1:1 na Stade de France z Turcją nie dało ciągle Francuzom awansu do finałów ME (grupa H). Ten mecz miał jednak więcej podtekstów politycznych, niż piłkarskich. Był transparent w obronie Kurdów i wojskowy salut piłkarzy Turcji.
Jeszcze przed meczem eliminacyjnym do ME Francja – Turcja, niektórzy politycy domagali się nawet przełożenia meczu. Chodziło o kontekst ofensywy militarnej Ankary w Syrii. Poszło zwłaszcza o salutowanie hymnu przez piłkarzy Turcji podczas piątkowego meczu z Albanią, co odebrano jako polityczne poparcie dla prezydenta Erdogana. Tego samego obawiano się we Francji.
Najdalej poszedł szef lewackiej partii Zbuntowana Francja Jean-Luc Mélenchon, który stwierdził przed meczem, że „Jeśli tureccy piłkarze oddadzą na boisku wojskowy salut, muszą się spodziewać, że będą potraktowani jak żołnierze armii wroga. Nie gramy przeciwko nim w piłkę nożną.” Za odwołaniem meczu była także szefowa Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen i wielu polityków prawicy.
Na Stade de France nie pojawili się na wszelki wypadek ani prezydent, ani premier. W loży zasiadła tylko minister sportu. Dodatkowo napięcie podniosłą informacja, że na Stade de France wybiera się 32 tys. tureckich kibiców.
W poniedziałek, w dniu meczu rozmieszczono wokół stadionu 2 tys. dodatkowych policjantów i uznano spotkanie za „mecz wysokiego ryzyka”.
Przed meczem piłkarze Turcji gest salutowania w czasie grania hymnów powtórzyli. Po meczu zrobili to ponownie. Minister sportu Roxana Maracineanu wezwała w związku z tym „ostrych sankcji” ze strony UEFA. W czasie transmisji TV te gesty jednak ocenzurowano.
Tais-toi!!! pic.twitter.com/R4oFsVkiKn
— Erdem Eray (@erdem07fb) October 15, 2019
Nie było za to gwizdów w czasie grania „Marsylianki”, co już się Stade de France zdarzało, np. podczas towarzyskich meczów z Algierią. Obserwatorzy byli pod tym względem zachowaniem kibiców tureckich „zaskoczeni”.
Loin des tensions annoncées, l’hymne de la France est applaudie par les Turcs dans le stade. #FRATUR pic.twitter.com/UN83jpv05x
— Hugo Travers (HugoDécrypte) (@HugoTravers) October 14, 2019
Pod koniec meczu na trybunie pojawiły się kurdyjskiego sztandary i transparent o treści: „Przestańcie zabijać Kurdów”. Doszło tam do przepychanek, które musiała uspokajać służba porządkowa.
Mecz zakończył się wynikiem 1:1, więc wynik też na szczęście adrenaliny kibicom nie podniósł. Obrażonej minister sportu Francji z powodu gestu salutowania graczy tureckich, kibice tej drużyny przypominali zaś poniższe obrazki:
— Selim (@Selim__b) October 15, 2019
Pierwszy mecz w Konya Turcja wygrała z Francją 2:0. Kibice gospodarzy wygwizdali wówczas francuski hymn, co prezydent Macron uznał „za niedopuszczalne”.