
Artur Dziambor, poseł na sejm IX kadencji z ramienia Konfederacji Wolność i Niepodległość, udzielił komentarza powyborczego lokalnemu „Dziennikowi Bałtyckiemu”. Wskazał, że jego ugrupowanie nie pójdzie drogą Platformy Obywatelskiej z minionej kadencji i nie będzie opozycją totalną. Skupi się natomiast na merytorycznym punktowaniu rządu.
W krótkiej wypowiedzi Dziambor wskazał, dlaczego Konfederacja odniosła nieoczekiwany wśród wielu komentatorów politycznych sukces wyborczy. A jedną z przyczyn jest fundamentalna różnica w stosunku do pozostałych partii.
– Od początku tłumaczyłem, że na karcie do głosowania są cztery partie socjalistyczne. Jedna to socjaliści konserwatywni, druga – ludowi, trzecia – lewicowi i czwarta – centrowi. My natomiast jesteśmy ugrupowaniem wolnorynkowców – podkreślił.
Zapowiedział, że Konfederacja nie będzie krytykować każdego pomysłu PiS. – Chcemy być merytoryczną opozycją skuteczną w promowaniu swoich pomysłów (…) Nie myślimy o żadnej koalicji z PiS, ale będziemy popierać dobre pomysły, bo te nie zawsze są złe, a Polacy nie oczekują totalnej krytyki i totalnej opozycji – powiedział.
Jako przykład podał strajk nauczycieli. – Jesteśmy w ważnym momencie. Np. dziś zaczyna się włoski strajk nauczycieli i potrzebne są rozwiązania, ale naszym zdaniem nie 15 proc. podwyżki dla pedagogów w zamian za „siedzenie cicho”, ale urynkowienie edukacji – zaproponował Dziambor.
Źródło: Dziennik Bałtycki / Nczas.com