Stanisław Michalkiewicz w swym najnowszym felietonie na kanale TV Asme na YouTube skomentował wyniki wyborów, a w tym kontekście sukces Konfederacji i reakcję na wejście jej posłów do Sejmu. – Konfederacja po staremu została wrogiem wszystkich – uważa publicysta „Najwyższego Czasu!”.
– Charakterystyczne jest to, że te zarzuty w kierunku Konfederacji idą w dwóch kierunkach, które właściwie są rozbieżne. Prof. Jan Hartman bije na alarm, że faszyści idą po władzę, że Korwin-Mikke, Braun i Winnicki, to jest „nasza klęska”. Nasza – no nie wiem kogo ma na myśli – mówi Michalkiewicz.
– Jestem przekonany, że prof. Hartman występuje w momencie, kiedy tylko patrzeć, jak Sekretarz Stanu będzie musiał przedstawić raport (w sprawie restytucji mienia – red.), a Kongres będzie musiał się jakoś do tego ustosunkować. Jak tutaj p. Hartman, a za nim inni żydzi podniosą klangor, że tutaj w Polsce faszyzm podnosi głowę, to Kongres już będzie wiedział, jak z tym raportem postępować – dodaje.
– To ma taki pozór racjonalnego działania. Z drugiej strony p. Krystyna Kurczab-Redlich wystąpiła z taką rewelacją, że do Sejmu dostała się „partia jawnie prorosyjska”. Więc i faszyści i partia jawnie prorosyjska. Wydaje się, że to również ma pewne racjonalne jądro – kontynuuje.
– Przekaz p. Hartmana jest adresowany do Amerykanów, do tamtejszych Żydów, na których „ruskie onuce”, by nie sprawiły specjalnego wrażenia. Natomiast przesłanie p. Kurczab-Redlich jest adresowane do wyznawców Jarosława Kaczyńskiego, dla których oskarżenie o „ruską onucę” jest nie do przyjęcia politycznie i moralnie – zauważa Michalkiewicz.
– Warto przypomnieć, że p. Krystyna już w 1978 roku została zarejestrowana jak powiadają jako Tajny Współpracownik Służby Bezpieczeństwa, a w 1982 roku została przejęta przez wywiad wojskowy, czyli „Stare Kiejkuty”. Widać, że Konfederacja po staremu została wrogiem wszystkich czterech ugrupowań zatwierdzonych – podsumowuje publicysta.