Z posłem JAROSŁAWEM GOWINEM, liderem ugrupowania Polska Razem, rozmawia Rafał Pazio.
NCZAS: Obserwujemy od jakiegoś czasu reperkusje po ujawnieniu rozmowy ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem Markiem Belką. Co Pan dostrzega, analizując tę kwestię?
GOWIN: Obserwujemy próbę zamiatania pod dywan wielkiej afery polegającej na tym, że minister spraw wewnętrznych oraz prezes Narodowego Banku Polskiego „dilują” po to, żeby uniemożliwić jednej z partii opozycyjnych przejęcie władzy. Nie mam wątpliwości, że Marek Belka powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za naruszenie zasady niezależności Narodowego Banku Polskiego. Z kolei minister Sienkiewicz powinien zostać odwołany natychmiast z dwóch powodów. Po pierwsze – za treść rozmowy. Po drugie – za to, że szef tajnych służb dał się nagrać jak dziecko. Wystawia go to na pośmiewisko i pozbawia zdolności wykonywania swoich obowiązków ministerialnych. Ten podsłuch przejdzie do historii tajnych służb na całym świecie.
Co według Pana jest gorsze – treść rozmowy czy to, że państwo nie działa, służby nie są w stanie zabezpieczyć rozmowy ministra spraw wewnętrznych?
Jedno i drugie jest bulwersujące na różne sposoby. Fakt, że najważniejsze osoby w państwie mogą być tak łatwo nagrywane, pokazuje, że na swój sposób minister Sienkiewicz miał rację, kiedy mówił że polskie państwo istnieje tylko teoretycznie. Strach się bać, skoro są podejrzenia, że manager sali, nieomal kelner, jest w stanie nagrywać najważniejsze osoby w państwie. Znaczy to, że obce wywiady mają dostęp do wszelkich informacji. Jeśli chodzi o treść rozmowy, to jak mówiłem, jest podstawa do postawienia przed Trybunałem Stanu Marka Belki i zdymisjonowania Bartłomieja Sienkiewicza. Jest też podstawa do zakończenia pracy tego rządu i powołania przejściowego rządu technicznego, który przygotuje przyspieszone wybory.