Politycy Platformy Obywatelskiej coraz częściej mówią o zmianie lidera ugrupowania. W partii pojawiają się głosy o konieczności wymiany pokoleniowej.
– To nie jest koniec, to jest początek – tak o swoim przywództwie w PO mówi Grzegorz Schetyna.
Wśród kandydatów na nowego lidera partii wymienia się między innymi obecnego wiceprzewodniczące Borysa Budkę.
– Należy jak najszybciej zamknąć sprawy wewnętrzne. Jestem zwolennikiem szybkiego przeprowadzenia wyborów w partii. Docierają do mnie liczne głosy, że w Platformie czas, by osoby mojego pokolenia przejęły kierownictwo w partii – mówi Borys Budka i dodaje, że bardzo liczy się z tymi opiniami.
W podobnym tonie wypowiada się Bogdan Zdrojewski, który uzyskał mandat senatora w okręgu wrocławskim.
– To musi być poważna zmiana, to musi być wstrząs. Wyraźnie widać, że lifting PO nie wystarczy. Jeśli chcemy wygrać wybory prezydenckie, musimy dokonać tych zmian jak najszybciej i zmiany muszą być jak najgłębsze – przekonuje polityk.
Mówi się, że jest jednak wąska grupa, która robi wszystko, żeby „otoczyć lidera kokonem”.
– Jest trudna decyzja, ale jeżeli przegrywa się trzykrotnie wybory i wszyscy mówią, że obecny lider nie jest osobą, która pociągnie partię za sobą, to być może trzeba cofnąć się do drugiego szeregu – twierdzi Elżbieta Łukacijewska, deputowana PO do Parlamentu Europejskiego.
Posłanka PO Joanna Mucha skomentowała po wyborach, że trzeba doprowadzić do takiej zmiany w Platformie Obywatelskiej, aby dać sobie szansę na to, by wygrać z PiS i zdradziła, że w wyborach na przewodniczącego nie poprze Grzegorza Schetyny.
Schetyna ma na temat inne zdanie. Mówi się, że będzie walczył o przywództwo i przestrzega przed zbyt szybkimi zmianami, które mogą skończyć się tak, jak było w przypadku SLD, które w 2015 r. znalazło się poza Sejmem.
Źródło: tvp.info / gazetaprawna.pl