
Związek Nauczycielstwa Polskiego ustami Sławomira Broniarza oznajmił, że nauczyciele rozpoczynają bezterminowy włoski strajk. Podczas jego trwania będą wykonywać tylko czynności opisane w przepisach prawa oświatowego. Co to oznacza w praktyce?
W ostatnich dniach ZNP przeprowadził szeroką akcję informacyjną wśród nauczycieli, by rozwiać wszelkie wątpliwości i uświadomić, które z działań nie należą do ich obowiązków.
Pedagodzy swoje obowiązki będą wykonywać tylko w określonym w umowie czasie. Nie muszą zatem godzić się na dodatkowe wypełnianie dokumentów, inwentaryzację bibliotek, naprawianie komputerów i wykonywanie usług informatycznych dla organu prowadzącego szkołę, sprzedaż podręczników, prowadzenie kółek zainteresowań czy rozmowy z rodzicami po godzinach pracy.
Związkowcy zapowiadają, że nauczyciele nie będą też wyposażać szkół w materiały z prywatnych zbiorów bądź kupione za własne pieniądze, co w ostatnich latach stało się powszechną praktyką.
Sprawa wycieczek szkolnych
Skończą się również wyjścia z klasą po godzinach np. do teatrów, muzeów i innych miejsc kulturalnych, a także organizowanie szkolnych festynów czy zawodów w soboty.
Nauczyciele nie będą musieli również wyjeżdżać na kilkudniowe wycieczki, podczas których de facto 24 godziny na dobę pełnią rolę opiekunów.
Podczas strajku włoskiego wszystkie szkoły będą normalnie otwarte. Z definicji oznacza on wykonywanie obowiązków skrupulatnie, co może doprowadzić do paraliżu i kompletnie zdezorganizować działalność placówek oświatowych.
Strajk bezterminowy
Szef ZNP zaznaczył, że każdy nauczyciel może podjąć indywidualnie decyzję zarówno o udziale w proteście, jak i o momencie dołączenia do niego. Akcja ma charakter bezterminowy.
– Prosimy nauczycieli o to, żeby nie podejmowali się wykonywania tych czynności, które nie leżą w zakresie ich zadań i które wprost nie wynikają z umowy podpisanej z kierownikiem zakładu pracy – powiedział Broniarz.
Głównym celem strajku, tym razem tzw. włoskiego, nauczycieli jest doprowadzenie do podwyżki płac. Zarząd główny Związku Nauczycielstwa Polskiego przygotował projekt, zgodnie z którym wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego ma być równe przeciętnemu wynagrodzeniu w kraju. Żeby projektem zajął się Sejm, musi on uzyskać poparcie 100 tys. osób.