
Sławomir Neumann był gościem Kamili Biedrzyckiej. W czasie rozmowy z dziennikarką wyznał, że jest obecnie na detoksie. Od czego uzależniony jest jeden z najważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej?
Kamila Biedrzycka rozmawiała ze Sławomirem Neumannem o wielu kwestiach, jednakże główną z nich były ostatnie wybory parlamentarne.
– Mamy lepszą pozycję niż przed czterema laty, ale liczyliśmy na więcej. Nie ma hurra-optymizmu, raczej spokojny namysł jak wykorzystać te atuty, które mamy – czyli większość w Senacie – odpowiedział polityk PO.
Neumann zapewniał także o dobrej kondycji swojego ugrupowania. To nawiązanie do medialnej burzy, która rozpętała się wokół przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny. Niektórzy politycy tej partii wypowiadali się o nim w bardzo negatywnych słowach apelując tym samym o jego rezygnację.
– Odpowiedzialność za to co wydarzy się w maju jest wielka – powiedział Neumann w nawiązaniu do przyszłorocznych wyborów prezydenckich.
Biedrzycka zapytała polityka również o sprawę związaną z Tczewem. Na nagraniach, które zostały ujawnione jakiś czas temu Neumann wyrażał się na temat tego miasta w nieparlamentarnych słowach.
– Sam do siebie mam pretensję za Tczew. Choć nie powinno się tak mówić, bo to nie Tczewa, a działaczy partyjnych dotyczyło – odparł.
Na koniec Neumann odniósł się do swojego nałogu.
– (…) jestem na detoksie. Przestałem przeklinać i mam nadzieję, że rzucę ten wredny nałóg – wyznał.