
Alexander Ben Zvi ledwie kilka dni temu został nowym ambasadorem Izraela w Polsce, a już pragnie zaprowadzać swoje porządki. Rozgościł się i zaczął pouczać na prawo i lewo. W pierwszym wywiadzie, którego udzielił „Gazecie Wyborczej”, bezpardonowo zaatakował Konfederację Wolność i Niepodległość.
Tropiąca na każdym kroku antysemityzm „Wyborcza” zapytała nowego ambasadora, jak w jego ocenie jest on w Polsce zwalczany. – Mamy np. definicję antysemityzmu, którą przyjęła organizacja IHRA, International Holocaust Remembrance Alliance. Oni stworzyli taką ogólną definicję – co to jest antysemityzm. Polska jeszcze tego nie przyjęła, ale jednocześnie jest członkiem tej organizacji. Tak że np. taki krok byłby ważny w walce z antysemityzmem – żalił się ambasador.
Dziennikarka pracująca dla Michnika próbowała zasugerować ambasadorowi Izraela, by oskarżył rząd PiS o antysemityzm. Ben Zvi jednak temu zaprzeczył. Dopatrzył się natomiast antysemickich działań podczas kampanii wyborczej do parlamentu u… Konfederacji.
– Jest trochę dla mnie smutne, że taka partia jak Konfederacja będzie teraz w Sejmie. Oni mają otwarcie antysemickie stanowisko. To mnie niepokoi. Będziemy to śledzić i o każdym przejawie antysemityzmu w mediach i w Sejmie otwarcie mówić – zapowiedział.
Abmasadorowi nie podoba się również Marsz Niepodległości, który 11 listopada przechodzi ulicami Warszawy. Dziennikarka w pytaniu zawarła tezę, jakoby tego dnia „maszerują po ulicach Warszawy środowiska nacjonalistyczne, żeby nie powiedzieć: faszyzujące”.
Ben Zvi wezwał władzę, by jego uczestników, posługujących się mową nienawiści, karać. – Jasne. Jeśli będą tacy ludzie, a jeszcze z hasłami antysemickimi – to niepokoi. Ale myślę – choć szczegółowo się nie orientuję – że mowa nienawiści jest sprzeczna z polskim prawem. Wydaje mi się, że są takie przepisy, zatem władza musi coś z tym robić – powiedział.
„Takie zlecenie”?
Słowa dyplomaty odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych. – Nowy ambasador Izraela zaczyna swoją misję od tego, że atakuje polską partię, która najbardziej broni polskiej racji stanu. Czy on nie rozumie, że tym samym staje po stronie patologicznego antypolonizmu? I właściwie jego misja powinna być już zakończona? – napisał redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” Tomasz Sommer.
Nowy ambasador Izraela zaczyna swoją misję od tego, że atakuje polską partię, która najbardziej broni polskiej racji stanu. Czy on nie rozumie, że tym samym staje po stronie patologicznego antypolonizmu? I właściwie jego misja powinna być już zakończona?
— Tomasz Sommer (@1972tomek) October 25, 2019
Oburzony tą wypowiedzią był również Krzysztof Bosak. – Nowy ambasador Izraela ledwo przyjechał do Polski a już szuka sobie wrogów. Warto odnotować, że politycy Konfederacji nie artykułowali dotychczas postulatu prowadzenia przez Polskę polityki antyizraelskiej. Szef ambasady Izraela postanowił jednak na to pracować. Takie zlecenie? – zastanawia się.
Nowy ambasador Izraela ledwo przyjechał do Polski a już szuka sobie wrogów. Warto odnotować, że politycy @KONFEDERACJA_ nie artykułowali dotychczas postulatu prowadzenia przez Polskę polityki antyizraelskiej. Szef @IsraelinPoland postanowił jednak na to pracować. Takie zlecenie? https://t.co/J0VmhoxSu3
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) October 25, 2019