
Zgodnie z przepisami, które obowiązują w Polsce od września, każdy musi segregować śmieci. Niewywiązywanie się z tego obowiązku może wiązać się z koniecznością uiszczenia kary. Co ciekawe, osoby zajmujące się wywozem odpadów stały się teraz detektywami. Mogą bowiem fotografować śmieci w celu gromadzenia materiału dowodowego.
Władze lokalne zyskały nowe instrumenty do dyscyplinowania mieszkańców, którzy nie segregują odpadów, lub robią to w sposób nieprawidłowy.
– Personel śmieciarki będzie musiał ocenić jakość odpadów, zrobić notatkę służbową i dokumentację fotograficzną. Czyli wszystko to, co pozwoli wójtowi gminy wszcząć postępowanie zmierzające do wydania decyzji o podniesieniu stawki – wyjaśnia w „Gazecie Prawnej” Karol Wójcik ze Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami.
Firmy zajmujące się wywozem odpadów mają jednak rok na opracowanie procedur. Zatem od 6 września 2020 r. każdy będzie musiał szczególnie uważać przy segregowaniu śmieci.
– W moim przekonaniu tymi dowodami mogą być w szczególności zdjęcia pojemnika czy worka, z jednej strony pokazujące jego zawartość, z drugiej pokazujące ich usytuowanie w celu umożliwienia identyfikacji nieruchomości, na której pojemnik lub worek się znajdowały, czyli co najmniej dwa różne ujęcia. Dodatkowym materiałem może być notatka sporządzona przez pracownika wykonawcy usługi. Nie widzę konieczności zabezpieczenia pojemnika – komentuje sprawę Daniel Chojnacki z Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.
– W wielu przypadkach może dochodzić do sporów, a udowodnienie właścicielowi nieruchomości, że to jego odpady, będzie trudne. Śmieci są często wystawiane przed posesją. Jak udowodnić, że ktoś tego worka nie podrzucił? – mówi Wójcik.
Bez względu na opinie specjalistów pewne jest jedno – Wielki Brat cały czas patrzy i widzi coraz więcej. Sprawdza nawet śmieci.