
Na polach w okolicach Żar zatrzymano Niemca, który nielegalnie przywoził do Polski gnojowicę. Następnie wylewał ją na pola należące do lokalnych rolników.
Jak informuje „Gazeta Lubuska”, mieszkańcy Tuplic zauważyli jakiś czas temu, że w ich okolicy coraz częściej pojawiają się ciągniki z beczkami asenizacyjnymi. Ich kierowcy wylewają na okoliczne pola gnojowicę.
Sołtys, po donosach mieszkańców, zdecydował się zawiadomić o tym fakcie Urząd Gminy oraz policję, Straż Graniczną i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Kiedy cysterna pojawiła się po raz kolejny, mieszkańcy bezzwłocznie zawiadomili lokalne władze. Kierowca został zatrzymany na miejscu i okazało się, że jest Niemcem. Substancja, którą przewoził, była pofermentem z biogazowni i wydzielała fetor odczuwalny w okolicy.
– Kierowca wiedział, jaki ładunek wiezie, ale nie miał zezwolenia ministra rolnictwa, zatem traktujemy to jako nielegalny transport. Wprawdzie naszym zdaniem ilość pofermentu, która dostała się do gleby nie jest groźna, mimo to pobierzemy próbki i zbadamy je na zawartość azotanów. Poza tym nie można sobie samowolnie rozlewać na polach takich substancji, trzeba znać ich parametry – powiedział „Gazecie Lubuskiej” Mirosław Ganecki, szef zielonogórskiego WIOŚ.