
Kiedyś gwiazda kina i twardy republikański gubernator, dziś maskota ekologów i lewicy. Teraz Arnold Schwarzenegger postanowił promować szwedzką aktywistkę Gretę Thunberg.
Do polskich kin wchodzi szósta część „Terminatora”. Tym razem wszystkie główne role – oprócz bohatera negatywnego opowieści – przypadły kobietom. Arnold Schwarzenegger w filmie pojawia się na drugim planie i czuć, że producenci użyli go tylko jako wabika na fanów pierwszych dwóch części.
Sfeminizowany „Terminator” jest na świecie miażdżony przez krytyków filmowych. Co bardziej niepokojące dla twórców, film najpewniej okaże się finansową katastrofą.
Branżowy magazyn „Variety” ujawnił, że w premierowy weekend nowa część „Terminatora” zarobiła zaledwie 29 mln dolarów w USA i 102 mln na świecie. Autorzy „Variety” szacują, że kosztowna produkcja ostatecznie przyniesie ponad 100 mln dolarów strat.
Jednak sam Schwarzenegger zdaje się nie przejmować gniotem, któremu dał twarz. Ma bowiem nowe, „ciekawsze” rzeczy do roboty.
Były republikański gubernator Kalifornii od kilku dni promuje bowiem szwedzką aktywistkę Gretę Thunberg. – Fantastycznie było spotkać w ubiegłym tygodniu moją przyjaciółkę i jedną z moich bohaterek Gretę Thunberg podczas wspólnej jazdy na rowerach wokół Santa Monica – napisał na Twitterze Schwarzenegger, wrzucając fotki z Thunberg.
It was fantastic to see my friend and one of my heroes @GretaThunberg last week and go on a bike ride around Santa Monica together and I was so pumped to introduce her to my daughter Christina. Keep inspiring, Greta! pic.twitter.com/3Q6ZuInJHY
— Arnold (@Schwarzenegger) November 4, 2019
O ile takie działania zapewne przyniosą nowych fanów i zainteresowanie Szwedce, to aż żal patrzeć jak kończy Gubernator-Terminator.
Źródło: Variety / Twitter