
Pancerny Marian rozpoczął porządki w Najwyższej Izbie Kontroli. Teraz Izbę zasilą ludzie, z którymi bohater ostatnich skandali zna się od lat.
W czwartek 7 listopada z Najwyższej Izbie Kontroli wyrzucone zostały cztery osoby na stanowiskach dyrektorskich, jedna p.o. wicedyrektora i p.o. szefa delegatury NIK w Warszawie. Gwałtowne zmiany w NIK ujawniło po południu Radio Zet.
Wcześniej prezes Marian Banaś zmienił dyrektora Biura Organizacyjnego, któremu podlegają kadry. Dyrektorem zrobił swojego starego znajomego Wojciecha Jadackiego, który pracował w NIKu już za czasów prezesa Lecha Kaczyńskiego. @RadioZET_NEWS https://t.co/PRAyA9jOM8
— Mariusz Gierszewski (@MariuszGierszew) November 7, 2019
– Wcześniej prezes Marian Banaś zmienił dyrektora Biura Organizacyjnego, któremu podlegają kadry. Dyrektorem zrobił swojego starego znajomego Wojciecha Jadackiego, który pracował w NIK-u już za czasów prezesa Lecha Kaczyńskiego – poinformował reporter Radia Zet Mariusz Gierszewski.
Wcześniej prezes Marian Banaś zmienił dyrektora Biura Organizacyjnego, któremu podlegają kadry. Dyrektorem zrobił swojego starego znajomego Wojciecha Jadackiego, który pracował w NIKu już za czasów prezesa Lecha Kaczyńskiego. @RadioZET_NEWS https://t.co/PRAyA9jOM8
— Mariusz Gierszewski (@MariuszGierszew) November 7, 2019
Jednak zmiany w NIK mogą trafić na opór ze strony PiS, które stara się odciąć od swojego byłego ministra finansów. Już rano marszałek Sejmu Elżbieta Witek zapowiedziała, że nie rozpozna wniosku Banasia ws. wyboru nowych wiceprezesów.
Marszałek Sejmu @elzbietawitek pozostawiła bez rozpoznania wniosek prezesa NIK o mianowanie 2 wiceprezesów Izby. @RadioZET_NEWS
— Jacek Czarnecki (@JacekCzarnecki1) November 7, 2019
Kilka dni temu politycy PiS sugerowali, że znajdą sposób na odwołanie Banasia, gdyby zaszła potrzeba. Sam Banaś poinformował, że podać się do dymisji nie zamierza.
Źródło: Radio Zet