„Wyborcza” płacze: „Słabość antyfaszystowskiego marszu to efekt naszych zaniechań”

Adam Michnik i siedziba
Adam Michnik i siedziba "Gazety Wyborczej"/Fot. PAP/Andrzej Rybczyński
REKLAMA

Redaktorzy z Czerskiej są rozgoryczeni. Wzięli udział w „antyfaszystowskim” marszu w Warszawie. Jeden z nich, Marcin Beylin przekonuje, że słabość pochodu to „skutek naszych zaniechań”. Czy więc wkrótce w „Gazecie Wyborczej” pojawiać się będzie „antyfaszystowski dodatek” i zwiększy się nachalna propaganda przeciwko legendarnemu faszyzmowi?

Marcin Beylin zwraca uwagę, że fakt, iż „protest przeciw nacjonalizmowi jest słaby” to „skutek naszych zaniechań”.

REKLAMA

Jak co roku było nas niewielu, podczas gdy w nieodległym Marszu Niepodległości maszerowało kilkadziesiąt tysięcy uczestników. Właśnie teraz odczułem, jak bardzo przywykliśmy do tej dysproporcji. Jakbyśmy co roku przyznawali rację nacjonalistom, że patriotyzm tolerancji, solidarności i różnorodności jest tylko niszowym zjawiskiem – pisze Beylin w „Gazecie Wyborczej”.

Autor kłamie też, że „rok temu” w Marszu Niepodległości maszerował „PiS z prezydentem i premierem”. Podczas, gdy partyjno-rządowy pochód liczący kilka tysięcy osób był odgrodzony szczelnie od Marszu Niepodległości wojskiem.

Czy więc można spodziewać się większej „antyfaszystowskiej” propagandy w GW?

Źródło: gazetawyborcza.pl

REKLAMA