Serial „Wiedźmin” od Netflixa. Opisujemy sceny, które nakręcono w Polsce. Czarnoskórzy aktorzy w obsadzie

Henry Cavill jako wiedźmin Geralt, zamek Ogrodzieniec na Śląsku Źródło: Netflix, Wikipedia
REKLAMA

Już 20 grudnia na platformie Netflix zadebiutuje serial „Wiedźmin”, który powstał w oparciu o serię książek i opowiadań autorstwa polskiego pisarza Andrzeja Sapkowskiego. Większość scen do serialu kręcono na Węgrzech, w Austrii lub na Wyspach Kanaryjskich, ale twórcy przylecieli również do Polski. Wiemy co kręcono w naszym kraju.

Polska część zdjęć do serialu miała miejsce na zamku Ogrodzieniec (woj. śląskie) i w znajdującym się nieopodal rzeczonego zamku lesie.

REKLAMA

Twórcy ujawnili, że średniowieczna twierdza tak ich urzekła, że na kręconą tam scenę nie nałożono żadnych efektów komputerowych.

Producent serialu, Tomasz Bagiński, który odpowiada za to, aby produkcja nie straciła „polskiego ducha”, uważa, że fani na pewno rozpoznają sceny, które nakręcono na Śląsku.

Jedynym elementem, który twórcy dodali do sekwencji granych w Ogrodzieńcu była sztuczna mgła i tajemnicze ryki potworów puszczane z głośników na planie.

Zielonych ekranów (na które nałożone zostaną efekty komputerowe) użyto dopiero w lesie za zamkiem, gdzie kręcono sceny na tle ogromnych głazów, które się tam znajdują i są charakterystyczne dla tego regionu.

Wiadomo, że głównymi bohaterami „polskich” sekwencji w „Wiedźminie” będą czarodzieje. O ile Yennefer z Vengerbergu jest grana przez aktorkę, która przypomina książkowy pierwowzór, to już postacie takie jak Triss Merigold, Fringilla Vigo, Vilgefortz czy Istredd grane są przez aktorów czarnoskórych lub posiadających arabskie korzenie.

Niedawno burzę w Internecie wywołało zdjęcie przedstawiające mieszczan (prawdopodobnie z książkowego Blaviken), wśród których również pojawiają się postacie czarnoskóre. Taka społeczność „multi-kulti” mogłaby się jeszcze obronić – w miasteczku mogli żyć imigranci z Zerrikanii czyli państwa, które w książkach o wiedźminie Geralcie łączy w sobie cechy Afryki i Azji.

Bardzo kontrowersyjnym zabiegiem jest jednak obsadzanie osób czarnoskórych w rolach postaci, które w książkach opisywane są jako „blade” lub „zielonookie”.

Źródło: Redanian Inteliggence

REKLAMA