
W Chinach rozpoczęli kolejny program, po programie rozpoznawania twarzy, mający zwiększyć kontrolę władz nad społeczeństwem. To program rozpoznawania emocji.
To w pewnym sensie przypomina film Raport Mniejszości, gdzie rozpoznawano który obywatel w niedługim czasie popełni zbrodnię. Rzeczywistość różni się od filmu tym, że tutaj rozpoznawanie ma nastąpić za pomocą kamer, a nie wyobrażeń jasnowidzów.
Ten system inwigilacji znaleźć ma się na lotniskach, w metrze, centrach handlowych i wszędzie tam, gdzie znajdują się duże skupiska ludzkie, a wszystko w celu szybkiego identyfikowania potencjalnych przestępców.
Tak też uważa chiński ekspert policyjny Li Xiaoyu, lokalny ekspert policyjny: „Wykorzystywanie nagrań wideo i systemu rozpoznawania emocji pomoże w natychmiastowym identyfikowaniu podejrzanych, przez analizę ich stanu mentalnego, żeby zapobiec takim nielegalnym aktom, jak przemyt czy terroryzm”.
W ten projekt wątpi ekspert American Civil Liberties Union, organizacji non-profit, której celem jest ochrona praw obywatelskich. On uważa, że takie rozpoznawanie emocji jest bardzo trudne do określenia i o pomyłkę jest bardzo łatwo. Nie każda mimika i mowa ciała oddaje właściwe emocje. Nowa technologia ma nie być jeszcze gotowa do produkcji na masową skalę, a część specjalistów wręcz twierdzi, że to jest tylko zagrywka mająca wywierać psychologiczny presję na obywateli.
Nie wiadomo, które firmy ds. zaangażowane w ten projekt, ale wymienia się koncerny: Hikvision (największy w świecie dostawca sprzętu video do inwigilacji), Sense Time (branża sztucznej inteligencji) i Flytek a w dalszej kolejności Baidu i Huawei. Podobno jednak program ma być testowany w prowincji Xinjiang, gdzie trwa rozprawa z muzułmańskimi Ujgurami.
Źródło: GeekWeek