Jeżeli projekt w sprawie zniesienia 30-krotności składki na ZUS nie przejdzie, trzeba będzie zmodyfikować projekt budżetu państwa – stwierdził 17 listopada rzecznik rządu Piotr Müller. W innym przypadku zabraknie pieniędzy na realizację wyborczych obietnic.
Posłowie PiS złożyli już w Sejmie projekt ustawy likwidujący od 2020 r. górny limit przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe – tzw. 30-krotności ZUS.
Według autorów projektu, ma to przynieść wzrost wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oszacowany na 7,1 mld zł. Sejm ma zająć się tym projektem w najbliższym tygodniu.
– Jest założenie w projekcie budżetu państwa. Jeżeli projekt nie przejdzie, trzeba będzie zmodyfikować wtedy projekt budżetu państwa. W tej chwili w projekcie budżetu te wpływy się znajdują, w związku z tym konsekwentnie realizujemy to, co zapowiadaliśmy przed wyborami – tłumaczy Müller. Jak dodaje, „to nie jest żadna niespodzianka, że po wyborach PiS pokazuje ten projekt”.
W samym PiS trwa konflikt. Projekt krytykuje koalicjant Zjednoczonej Prawicy – Porozumienie Jarosława Gowina, której zarząd krajowy podjął w 16 listopada uchwałę zobowiązującą posłów i senatorów tego ugrupowania, aby nie popierali projektu ws. zniesienia 30-krotności składki. O projekcie sceptycznie wypowiada się także otoczenie prezydenta Andrzeja Dudy, a w Sejmie krytykuje projekt Koalicja Obywatelska i Konfederacja.
Niespodziewanie projekt może poprzeć Lewica. Jak jednak podkreśla Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, nie w takiej wersji, w jakiej został złożony. Zastrzega, że Lewica podejmie decyzję podczas posiedzenia klubu 20 listopada.
Jak wskazuje, do rozważenia jest np. wprowadzenie minimalnej emerytury obywatelskiej i emerytury maksymalnej albo dyskusja nad zmianą 30-krotności na 50-krotność.
Źródło: PAP