
Anna Maria Żukowska, znana z oskarżania psów o bezeceństwa oraz Hanna Gill-Piątek, postanowiły ujawnić światu, że nie potrafią się zdecydować w kwestii swojej orientacji seksualnej. Obie panie z Lewicy z dumą opowiadały o tym, że raz wolą panów, a innym razem panie.
Kilka dni temu tęczowy magazyn „Replika” opublikował na swoim Instagramie najnowszą okładkę, a na niej znajome twarze. Parlamentarzystki Anna Maria Żukowska i Hanna Gill-Piątek „dumnie” pozują, trzymając się za ręce. „Biseksualne posłanki” – czytamy. „Niech nas zobaczą w Sejmie” – głosi okładka.
W opisie pod zdjęciem możemy się jeszcze upewnić, że to nie złudzenie optyczne ani Photo Shop, a ze zdjęcia spoglądają na nas „dwie wyoutowane, biseksualne posłanki nowej kadencji, Hanna Gill-Piątek i Anna Maria Żukowska, obie z Lewicy”.
Jest to nawiązanie do przeprowadzonej 16 lat temu przez Kampanię Przeciw Homofobii, której założycielem jest Robert Biedroń, akcji „Niech Nas Zobaczą”, promującej homopary.
Jak widać, wejście Lewicy po polskiego Parlamentu dostarcza nam coraz więcej „tęczowych” przeżyć. Polskie życie polityczne bez wątpienia stało się bardziej (sześcio)barwne. Tęczowa ofensywa polityków przybiera na sile, a Parlamentarny Zespół do Spraw Równouprawnienia Społeczności LGBT+, to zaledwie namiastka tego, co nas czeka w tej kadencji. Parlamentarzyści lewicy na każdym kroku manifestują bowiem swoje przywiązanie do sześciobarwnego sztandaru.
W kontekście okładki warto przypomnieć, że Anna Maria Żukowska w jednym z odcinków „Minęła 20”, otwarcie stwierdziła, że „musimy stworzyć prawo w którym będzie zabronione pod groźbą kary krytykowanie osób LGBT ze względu na ich orientację”. Wcześniej zasłynęła oskarżeniem psa Moniki Jaruzelskiej o to, że „chciał zgwałcić jej sunię”.
Z kolei Hanna Gill-Piątek przedstawia się jako „ekspertka samorządowa i aktywistka miejska” z Łodzi. W 2012 została nominowana do Okularów Równości. Jest związana ze środowiskiem Krytyki Politycznej.
„Gdy startowałam w 2015 r., organizacja Miłość Nie Wyklucza zapytała mnie o coming out i przez chwilę zastanawiałam się tylko, czy jestem bardziej fleksi czy bi. […] Miałam też pewne obiekcje, czy będąc bi i w związku z mężczyzną, mogę reprezentować społeczność LGBTI. Stwierdziłam jednak, że nie będę kombinować. Zawisłam więc jako osoba biseksualna […] Prawica nie rzuciła się na mnie, powiało normalnością. Zdaję sobie jednak sprawę, że mogłoby być inaczej, gdybym była mężczyzną i zrobiła biseksualny coming out” – grzmiała w wywiadzie z „Repliką” Gill-Piątek.
Źródła: nczas.com/wiosnabiedronia.pl