Pakiet klimatyczny. Unia łatwo nie odpuści!

REKLAMA

Wielu Polakom wydawało się w 2004 r. – w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej – że będzie to oznaczać mniejszą biurokrację, ułatwienia dla przedsiębiorczości, wzrost wynagrodzeń (…). Niewielu chciało słuchać, że Unia Europejska to gąszcz przepisów, bardzo silna i wpływowa biurokracja, długotrwałe procedury oraz ogromne koszty dostosowawcze.

[nice_info]Kluczowy problem, który dla Polski może okazać się niezwykle kosztowny, a dla wielu Polaków wręcz nie do udźwignięcia, to kwestia tzw. Pakietu Klimatycznego.[/nice_info]

REKLAMA

Jeśli Unia nie zmieni swych wymagań dotyczących ekologii, zarówno polska gospodarka, jak i zwykli klienci firm energetycznych przeżyją prawdziwy szok cenowy. Chodzi o skutki trzech unijnych dyrektyw dotyczących ochrony klimatu – to tzw. Pakiet Klimatyczny. Kwoty wydawane przez polskie elektrownie na zakup pozwoleń na emisję CO2 mogą sięgnąć w ciągu 8 – 10 lat aż 150 mld zł, tylko do 2010 r. polityka UE w ramach Pakietu Klimatycznego i emisji CO2 będzie nas kosztować 2 – 3 mld zł rocznie.

[nice_info]Po 2020 r. koszty obsługi tych dyrektyw mogą wzrosnąć do 10 – 15 mld zł rocznie. To musi wpłynąć znacząco na obniżkę polskiego PKB o ok. 15 – 20 proc. Efektem końcowym dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw będzie wzrost cen energii o ok. 200 proc. i to w stosunku do już bardzo wysokich cen energii w naszym kraju, a nawet jednych z najwyższych w Europie, gdy przeliczymy to na siłę nabywczą Polaków![/nice_info]

Wiadomo powszechnie, że Polska, jako jedno z nielicznych państw w Europie, obok Estonii, aż 92,5 proc. energii wytwarza z węgla kamiennego i brunatnego. Stąd ta duża emisja CO2. Daje to bowiem 0,92 tony CO2/1 MWh. A tego nie da się ani szybko ani łatwo ani tanio zmienić. Ograniczenie emisji CO2 wiąże się z ogromnymi wydatkami, idącymi w dziesiątki czy nawet setki miliardów złotych. Unia uważa, że koszty dostosowania nie będą wysokie i Polska łatwo je udźwignie. Nasi eksperci mają zasadniczo odmienne zdanie na ten temat.

Komisja Europejska narzuca jednocześnie Polsce obowiązek korzystania z energii odnawialnej. W Polsce do 2020 r. z odnawialnych źródeł energii (OZE) ma pochodzić 15 proc. całej energii. Jeśli ceny na aukcjach, na których będą kupowane uprawnienia do emisji CO2, poszybują do poziomu 80 – 100 euro za tonę polski rynek energetyki załamie się, a wraz z nim cała polska wytwórczość, nie mówiąc o budżetach rodzinnych. Polscy eurodeputowani złożyli poprawki do tzw. pakietu klimatycznego, ale Ministerstwu Środowiska i rządowi nie pozostało zbyt wiele czasu. A w Radzie Unii sprawę już przegraliśmy.

To nie jedyna rafa, na jaką trafi w najbliższym okresie polski rząd. Bruksela bierze się bowiem za ujednolicanie podatków. Ma być wspólna podstawa opodatkowania firm, niższy VAT na kolejne, obok gastronomicznych, usługi pracochłonne. Ma powstać wspólna skonsolidowana podstawa opodatkowania, która objęłaby wszystkich płatników PIT w ramach Unii Europejskiej.

[nice_info]Wprowadzanie tego typu zapisów podatkowych na terenie całej Unii będzie oznaczać, że UE i trybunały unijne będą mogły wpływać nie tylko na polski system prawa podatkowego w zakresie podatków pośrednich, ale również w zakresie podatków od dochodu.[/nice_info]

(źródło: http://www.gazetafinansowa.pl/?d=kraj&id=1943)

REKLAMA