Laureatka Literackiej Nagrody Nobla Olga Tokarczuk podzieliła się swoimi przemyśleniami o przyjmowaniu imigrantów.
– Jakie bogactwo Szwecja sobie przygarnęła wraz z imigrantami, jaki potencjał wrażliwości i puli genetycznej. Zawsze w takich momentach jest mi wstyd za ten straszny 2014 rok, kiedy Polska nie przyjęła imigrantów. Nigdy nie potrafię tego zrozumieć – powiedziała laureatka Literackiej Nagrody Nobla Olga Tokarczuk w bibliotece Rinkeyby.
Biblioteka Rinkeby znajduje się w Sztokholmie, w dzielnicy imigrantów. Polska noblistka udzieliła w niej wywiadu dla mediów.
– Zrozumiałam, że te dzieci żyją w niestabilnej sytuacji, obawiają się wielkiej wojny albo klęski klimatycznej – stwierdziła Tokarczuk. – Psychologowie mówią nawet o takiej jednostce chorobowej jak depresja klimatyczna – dodała noblistka.
Słowa Tokarczuk wywołały spore poruszenia wśród polskich komentatorów. Część dopytywała Tokarczuk, ile własnych pieniędzy przekazała na pomoc imigrantom oraz czy zamierza udać się na spacer wieczorem do dzielnicy imigrantów w Sztokholmie lub przekaże swoją nagrodę na budowę hostelu dla imigrantów w Warszawie.
A pani @tokarczuk_olga wybrała się może do jednego z tych osiedli gdzie nie obowiązuje prawo szwedzkie tylko szariat?
— Adam (@Adam53578891) December 11, 2019
Niech pani zaprosi kilkoro do siebie – do swojego domu, pośle do szkoły ze swoimi dziećmi. Wtedy pogadamy. Prości ludzie nie mają ochrony i nie mogą zamieszkać w zamkniętym, strzeżonym osiedlu. A to oni zostaliby "ubogaceni" tym dobrodz. i musieliby się z nim zmagać na co dzień.
— nbs (@nbs57964063) December 11, 2019
Za otrzymaną nagrodę może Pani wybudować np. hostel dla migrantów, np. w Miasteczku Wilanów, a ich dzieci niech chodzą do prywatnej szkoły, gdzie uczą się dzieci liberalnej lewicy, pragnący migrantów jak dżdżu :-)
— nbs (@nbs57964063) December 11, 2019
Jaka kwotą wsparła Pani imigrantów w 2014?
— Mojżesz Goldblum (@MoisesGoldblum) December 11, 2019
Źródło: RMF FM