
Rosyjski statek szpiegowski pojawił się u wschodnich wybrzeży USA. Straż Przybrzeżna wydała specjalne ostrzeżenie.
Rosyjski statek szpiegowski „Wiktor Leonow” (SSV-175) od kilku dni prowadzi operacje u wybrzeży stanów Georgia i Karolina Południowa.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyż statek znajduje się na wodach międzynarodowych, gdyby nie jego nieprofesjonalne zachowanie. Amerykańska Straż Przybrzeżna (U.S. Coast Guard) wydała w związku z tym ostrzeżenie nawigacyjne dla innych statków.
Czytamy w nim, że „Wiktor Leonow” (SSV-175) nie zapala świateł nawigacyjnych w mimo słabej widoczności, nie odpowiada na wywołujące go przez radio statki próbujące ustalić jak bezpiecznie go ominąć i wykonuje inne nieprzewidywalne manewry.
Rosyjski statek wchodzi w skład Floty Północnej i wielokrotnie pojawiał się przy wschodnim wybrzeżu USA. Jego misja polega na śledzeniu ruchu amerykańskich okrętów stacjonujących w ulokowanych tam bazach U.S. Navy, np: Naval Station Norfolk, czy Naval Station Mayport oraz prowadzenie wywiadu elektronicznego (SIGINT).
Ciekawostką jest to, że „Wiktor Leonow” (SSV-175) został zbudowany w Stoczni Północnej w Gdańsku.
Ruchy rosyjskiego statku śledzą samoloty, a także niszczyciel rakietowy klasy Arleigh Burk, USS Mahan (DDG 72).
Wzajemne śledzenie ruchu okrętów przeciwnika jest standardową procedurą. W ostatnich dniach na wody Morza Czarnego wpłynął amerykański niszczyciel USS Ross (DDG 71).
Gdy tylko minął Cieśninę Bosfor Rosja jego tropem ruszyła rosyjska korweta rakietowa klasy Bujan-M (609) „Górny Wołoczok”.