Wśród najważniejszych żądań Brytyjczyków należy wymienić:
– wykluczenie Wielkiej Brytanii z obowiązkowych działań na rzecz dalszego zacieśniania UE;
– wprowadzenie prawnie więżących zabezpieczeń, które mają chronić integralność wspólnego rynku niezależnie od integracji strefy euro;
– bardziej ambitne działania w kierunku większej konkurencyjności gospodarczej, która ma składać się z pogłębiania wspólnego rynku, zmniejszenia unijnych regulacji oraz podpisania umów wolnohandlowych z innymi globalnymi gospodarkami (USA, Chiny, Japonia);
– zwiększenie roli parlamentów narodowych, włączając w to prawo weta wobec nowych unijnych legislacji;
– umożliwienie przyznawania zasiłków socjalnych dla nowych imigrantów w Wielkiej Brytanii dopiero po 4 latach pracy oraz dostąp nowych członków UE do swobodnego przepływu osób dopiero po konwergencji gospodarczej tych krajów.
Referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej odbędzie się w 2016 lub 2017 roku. Premier Cameron wskazał, że nie chodzi o przetrwanie Wielkiej Brytanii, ale o to, czy większy dobrobyt przyniesie dalsze członkostwo w UE, czy też opuszczenie jej struktur. I jak na razie jeszcze nie zdecydował, po której stronie opowie się w kampanii referendalnej.
Może brytyjski nacisk na Brukselę doprowadzi do prawdziwych, wolnorynkowych reform w Unii Europejskiej i skorzystają na tym także pozostali członkowie bloku?