
Jak donoszą brytyjskie media, Meghan Markle uciekła z ojczyzny swojego męża. Żona księcia Harry’ego postanowiła schronić się w Kanadzie przed dobiegającą zewsząd krytyką. Zrobiła to trzy dni po powrocie na Wyspy.
Wygląda na to, że powrót do „dworskiej” rzeczywistości po sześciotygodniowym urlopie w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie przerósł amerykańską aktorkę. Meghan Markle nie wytrzymała krytyki.
Ostatnio Meghan i książę Harry ogłosili, że chcą być „progresywnym” ogniwem brytyjskiej monarchii. Mają zamiar uniezależnić się finansowo i uciec do Kanady. Wygląda na to, że swój plan zrealizowali szybciej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Tak oto, trzy dni po powrocie, Meghan spakowała walizki i czmychnęła z powrotem do Ameryki Północnej. Książę Harry, tuż po „kryzysowym” spotkaniu z królową Elżbietą II, podążył śladem żony. A Brytyjczycy zastanawiają się, kto odda im ich pieniądze utopione w remoncie Frogemore Cottage i licznych podróżach pary książęcej Sussex.
Jak donosi brytyjska prasa, Meghan uciekła przed spotkaniem rodziny królewskiej, podczas którego omówione miało być odejście księcia Harry’ego – i jej, oczywiście – z dworu. Cały ciężar sprawy wziął na siebie książę Sussex. W piątek rano wsiadł jednak do samolotu i dołączył do żony.
Co więcej, mały Archie nie wrócił już do Wielkiej Brytanii. Czekał na rodziców za Oceanem. Chłopcem zajmować się miały babcia, Doria Ragland oraz przyjaciółka Meghan – Jessika Mulroney.
Cała sytuacja z pewnością nie jest komfortowa dla księcia Harry’ego. Będzie musiał bowiem kursować pomiędzy Ameryką i Wielką Brytanią. Już w czwartek powróci na Wyspy, ponieważ ma zaplanowaną uroczystość w Pałacu Buckingham.
Źródło: Daily Mail