
REKLAMA
Żadna z kobiet nie dostała nominacji do Oscara w kategorii za najlepszą reżyserię. Jeśli tak dalej pójdzie można się spodziewać, że wkrótce pojawią się głosy wzywające do wprowadzenia bardziej „postępowych” zasad.
To już 3 rok z rzędu gdy pośród nominowanych do Oscara w kategorii „za najlepszą reżyserię” zabrakło kobiet.
Nie jest to jakiś szczególny przypadek, bowiem w całej historii Oscarów tylko 5 kobiet uzyskało nominację amerykańskiej Akademii Filmowej.
REKLAMA
Tylko jedna z nich, Kathryn Bigelow, odebrała statuetkę za najlepszą reżyserię w 2010 roku za film „The Hurt Locker. W pułapce wojny”.
Kobiety stanowią obecnie 32 proc. członków Akademii Filmowej. W 2015 roku było 25 proc..
Brak nominacji jest z pewnością solą w oku dla środowisk feministycznych na całym świecie. Nie zdziwi nas gdy feministki zażądają aby w ramach „wyrównywania szans” wprowadzić bardziej „postępowe” zasady nominacji i wprowadzić parytety.
REKLAMA