Francja napuszcza u siebie inspektorów na polskie firmy. Może by tak kroki odwetowe?

Prezydent Francji Emmanuel Macron. Foto: PAP/EPA
Prezydent Francji Emmanuel Macron. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Tysiące polskich firm działających w innych państwach UE mają rosnące kłopoty z kontrolami, zwłaszcza we Francji – podaje „Rzeczpospolita”. To dość typowe działania władz tego etatystycznego kraju, który musi akceptować wolność przepływu usług i otwarty rynek, ale w praktyce dla ochrony swoich firm sięga po metody administracyjne, by likwidować konkurencję.

Francuscy inspektorzy pracy dostali w ostatnim czasie od władz polecenie, by rzucić inne zajęcia i skupić się na kontrolowaniu firm z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym z Polski. Te z powodzeniem konkurują z lokalnymi przedsiębiorcami z branży budowlanej, opiekuńczej czy w usługach.

„Rz” przytacza opinię dra Marka Benio z Inicjatywy Mobilności Pracy. Mówi on: „Nasze firmy odczuły wzmożone działania tamtejszej inspekcji pracy, która za wszelką cenę próbuje udowodnić, że są nielegalne, bo nie zarejestrowały swojej działalności”. Dodaje, że „kontrole odbywają się według jednego scenariusza. Wygląda on następująco: zagraniczna firma zostaje uznana za działającą nielegalnie na terytorium Francji, co zgodnie z tamtejszymi przepisami wprowadzonymi w 2018 r. jest przestępstwem zagrożonym bardzo wysokimi karami finansowymi (30 tys. euro za każdego nielegalnie zatrudnionego pracownika), a nawet więzieniem (powyżej dwóch lat)”.

REKLAMA

Francuscy inspektorzy są dodatkowo aroganccy i nie chcą słuchać wyjaśnień naszych biznesmenów, że działają tam całkowicie legalnie, co łatwo można sprawdzić w polskim ZUS czy Państwowej Inspekcji Pracy.

Chodzi o presję i wyrzucenie konkurencji ze swojego rynku. Może by tak odpowiedzieć podobnymi krokami i pokazać Macronowi, że francuski biznes też ma sporo do stracenia?

Źródło: Do Rzeczy

REKLAMA