
Przybywa odwiedzających obozy koncentracyjne w Niemczech. Jednak władze alarmują o antysemickich wybrykach.
Według badania przeprowadzonego przez Ewangelicką Agencję Prasową coraz więcej osób odwiedza miejsca pamięci związane z Trzecią Rzeszą. Turyści nie stronią od zwiedzania obozów koncentracyjnych.
Również dane z muzeów na terenie dawnych obozów wskazują, że przybywa odwiedzających. Np. były obóz Dachau obok Monachium w 2019 roku odwiedziło prawie 900 tys. osób. Sachsenhausen niedaleko Poczdamu ok. 700 tys. osób.
Zwiedzających jest tyle, że dyrekcje ośrodków pamięci alarmują o osiągnięciu limitów możliwości dla personelu.
Rekordowym zainteresowaniem cieszy się natomiast centrala Gestapo. W 2019 roku zwiedziło ją aż 1,3 mln osób.
Natomiast Miejsce Pamięci Niemieckiego Ruchu Oporu zwiedziło ponad 255 tys. osób. Przypomnijmy, że w 2019 roku miała miejsce 75. rocznica zamachu na Hitlera.
Nie brakuje jednak antysemickich wybryków. W Sachsenhausen jeden z zwiedzających dostał grzywnę w wysokości 4 tys. euro za „podżeganie mas i zakłócanie spokoju”.
Dyrektorzy placówek alarmują, że wśród zwiedzających obserwują nasilenie się „wtórnego antysemityzmu”. Część gości obozów nie stroni do krytyki Izraela.
Np. w Bergen-Belsen na pomniku z 1946 roku upamiętniającym Żydów napisano, że zamordowano tam 30 tys. Żydów. Natomiast w publikacjach mowa jest o 52 tys. więźniów, którzy zginęli, z których około połowa to Żydzi.
Ta różnica co do liczby ofiar, miała doprowadzić do zarzutów „rewizjonistów” o rozpowszechnianie kłamstw w kulturze pamięci.
Źródło: Deutsche Welle