
O tym, że podatki to kradzież wie każdy, kto wysłuchał choć jednego wystąpienia Janusza Korwin-Mikkego. Nie każdy jednak wie, na jak dziwne pomysły potrafią wpadać socjaliści. Oto TOP4 najdziwniejszych podatków świata.
Ktoś ma jeszcze jakiś wątpliwości co do tego czy socjaliści są szaleni? Jeśli tak, to na pewno zmieni zdanie po przeczytaniu o tych podatkach. Chciwe rządy wpadają na najdziwniejsze pomysły, by ograbić swoich obywateli.
Podatek od bycia ładnym
Mniej więcej taki podatek wprowadziły władze Korei Południowej. Każdy obywatel lub obywatelka, chcący poprawić sobie urodę zapłaci państwu haracz. Ile wynosi taki podatek? Będzie to aż 10 proc. ceny zabiegu!
Podatek od bycia czarownicą
Tak, to nie żart. W Rumunii każda czarownica zmuszona jest do płacenia podatków. Wiedźmy, szeptuchy, bruksy i heksy muszą odprowadzać podatek na rzecz chciwego państwa od 2011 roku. Dlaczego? Wtedy to jakiś polityk wpisał tenże fach do oficjalnej listy zawodów.
Podatek od słońca
Taki podatek istnieje na Balearach. Jest to kolejny pomysł na to, w jaki sposób można „kroić” turystów. Danina nie ma ustalonej wysokości. Kwota do zapłacenia zmienia się w zależności od tego, jak duży dostęp do słońca oferuje dany hotel. Nie śmiejcie się jednak, ponieważ podobne opłaty „klimatyczne” uiszcza się w całej UE…
Podatek… od krowich bąków
To chyba zwycięzca całego zestawienia. Jak widać socjalista we wszystkim zwęszy (hehe) szansę na ograbienie obywatela. Pierwszy raz na taki pomysł wpadł rząd Nowej Zelandii w 2003 roku. Tam jednak ktoś poszedł po rozum do głowy i pomysł upadł.
To nie znaczy, że obecnie takie kuriozum nie obowiązuje gdzieś na świecie. Na podobny chory pomysł wpadły władze Estonii i tam krowie bąki są opodatkowane od 2008 r. Co ciekawe polityków nie zainteresowała gastryka świń, kóz czy koni, ale własnie krów.
Źródło: portfelpolaka.pl