
Wraca sprawa „Srebrnej”. Wirtualna Polska dotarła do postanowienia prokuratury. Śledczy odmówili wszczęcia postępowania w sprawie.
Sprawa „Srebrnej” nabrała tempa po tym, jak do prokuratury wpłynęły zawiadomienia dotyczące publikacji „Gazety Wyborczej”, nagrań z udziałem austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i tzw. afery spółki „Srebrna”.
W sprawie chodziło o wybudowanie dwóch wieżowców w centrum Warszawy. Przedsięwzięcie miało zostać sfinansowane z kredytu w wysokości 300 mln euro.
Prokuraturę zawiadomili Ryszard Petru, austriacki biznesmen Geralda Birgfellnera oraz politycy Platformy Obywatelskiej. W przedmiocie każdego z zawiadomień śledczy podjęli decyzję o odmowie wszczęcia postępowania.
W sprawie kluczowe miały być zeznania austriackiego biznesmena. Zarzucał on Jarosławowi Kaczyńskiemu, że musiał wręczyć ks. Rafałowi Sawiczowi 50 tys. zł za podpis na uchwale podjętej przez radę Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego.
Prokuratura uznała, że Instytut nie prowadzi działalności gospodarczej. W uzasadnieniu postanowienia można przeczytać, że „podmiotem przestępstwa może być tylko osoba pełniąca funkcję kierowniczą w jednostce wykonującej działalność gospodarczą”.
Z kolei ks. Sawicz jest tylko „członkiem organu kolegialnego, który uchwały, oświadczenia i inne decyzje podejmuje zwykłą większością głosów pod warunkiem zgody wszystkich stałych członków wyrażonych na piśmie”.
Prokuratura odniosła się także do zeznań Birgfellnera. W uzasadnieniu czytamy: „Podkreślić trzeba, że świadek przedstawiał różne wersje zdarzenia, w szczególności kiedy i komu przekazał kopertę z pieniędzmi i co dalej się z nią stało”.
Biznesmen złożył zażalenie na postanowienie prokuratury. Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzy je 7 lutego.