
W sobotni wieczór mieliśmy do czynienia z dość nietypowym odcinkiem programu „Skandaliści”. Pojawiło się w nim bowiem aż czterech gości. Jednym z nich był Sławomir Mentzen.
Sławomir Mentzen zasłynął swoją wypowiedzią, która została wycięta z długiego wykładu na temat tego, jak należy prowadzić politykę. Podczas niego padło z ust wiceprezesa partii KORWiN m.in. zdanie „Nie chcemy Żydów”, co łatwo wycięto z kontekstu.
W sobotę polityk debatował w studio Polsat News na temat relacji polsko-żydowskich. W ostrej, acz merytorycznej wypowiedzi, jasno wskazał, że absurdem jest twierdzenie iż naród Polski mordował jakichś Żydów.
– Mówienie o bardzo haniebnych i skandalicznych zachowaniach części polskiej ludności jest okej, ponieważ prezentuje prawdę historyczną, a wspominanie o równie haniebnych i skandalicznych zachowaniach ludzi narodowości żydowskiej nie jest okej – zaczął.
– Ja stoję na stanowisku, że za swoje czyny odpowiadają jednostki, ewentualnie rządy czy też państwa. Narody nie mogą odpowiadać za swoje czyny, bowiem naród sam z siebie nie jest w stanie nic zrobić. Ja sprzeciwiam się retoryce, że mamy wojnę jakiegoś narodu z drugim, albo jeden naród mordował drugi naród – dodawał.
– Gdybyśmy przyjęli kryteria narodowościowe, to musielibyśmy stwierdzić, że wielkim zbrodniarzem był Polak Feliks Dzierżyński, że jego zbrodnie były zbrodniami popełnionymi przez Polaków. To była zbrodnia robiona przez ZSRR, a nie przez Polaków – tłumaczył Sławomir Mentzen.
– Podobnie polski chłop mordujący Żyda był dalej chłopem i jego narodowość to kwestia drugo-, a nawet trzeciorzędna. To że ludzie się mordują jest oczywiście niedopuszczalne, haniebne, nawet jeżeli są w bardzo złej sytuacji, ale nie można z tego wyciągać wniosków uogólniających na cały naród – podkreślił.
– Wśród wodzów rewolucji bolszewickiej byli Zinowiew, Trocki, Swierdłow, ludzie narodowości żydowskiej, ale nie twierdzimy, że to Żydzi mordowali podczas rewolucji bolszewickiej – dodawał Mentzen.