
Mała rewolucja zapowiada się w angielskich pubach. Kelnerzy i barmani zostaną wyekwipowani w… kamery. Ma to poprawić bezpieczeństwo ich pracy, ale można się obawiać, że takie nagrania będą wyciekały np. do mediów społecznościowych, a nie każdy klient by sobie tego życzył.
Wychodzi na to, że nawet w barze trudno będzie zachować anonimowość i spokojnie się upić. Jak zwykle za takim pomysłem stoi argument zapewnienia ludziom bezpieczeństwa.
Pretekstu w Wielkiej Brytanii dostarczyła historia bójki z udziałem ośmiu klientów i klientek w pubie sieci Wetherspoon. Jedna z ofiar znalazła się w szpitalu śpiączce. Historia nieprzyjemna, ale wątpliwe, by obecność kamery ostudziła krew uczestników burdy. W dodatku i tak ich zatrzymano, a tylko tyle dałoby sfilmowanie całej sceny.
Wetherspoon ma 900 lokali w całej Wielkiej Brytanii. Teraz twierdzi, że wyposażenie pracowników w kamery położy kres przemocy, napaściom, czy molestowaniu seksualnemu w ich barach. Zapewne też przyda się do kontroli kelnerek; czy barmanów…, ale tego już nie mówią.
Pretekst jest o tyle dziwny, że do bójki doszło kilkanaście dni temu, a kamery są testowane już od października 2019 roku w jednym z pubów sieci w Middlesbrough. Eksperyment miał być na tyle udany, że rozwiązanie już zostało rozszerzone na kilka innych pubów Wetherspoon w Wielkiej Brytanii.
Pracownicy barów noszą małe kamery zawieszone na szyi. W przypadku agresji lub niewłaściwego zachowania ich nagrania mają być dowodami dla policji. Mają też odstraszać, co w przypadku podchmielonych klientów należy raczej do kategorii „wishful thinking”…
Źródło: France Info