Alzackie miasto Mulhouse (Miluza) wzbogaci się o dwie odzyskane armaty. Zdolności obronnych miasta to już współcześnie nie poprawi, ale przybędą obiekty zabytkowe i niejeden dodatkowy turysta będzie chciał je zobaczyć.
Tym bardziej, że ich historia jest bardzo ciekawa. Te dwa działa zostały zatopione w roku 1554. Armaty o długości 1,20 metra i ważące po 150 kg służyły w czasach, kiedy Miluza była sprzymierzona z Konfederacją Szwajcarską w latach 1515-1798.
Po wojnie francusko-pruskiej w latach 1870/1871 Miluzę wraz z całą Alzacją wcielono do Rzeszy Niemieckiej. Miejsca ukrycia armat Niemcom nie wskazano, a pamięć o nich powoli się zatarła.
Historia armat wyszła na powierzchnię w roku 2012, kiedy miejscowy amator historii wojskowości zobaczył te te dwie armaty w katalogu aukcyjnym. Wystawił je na sprzedaż bawarski dom Hermann Historica z ceną wywoławczą 75 000 euro. Historyk rozpoznał, że broń ta należy do Miluzy po umieszczonym na działach kole młyńskim – herbie miasta. Odkopał też historię armat.
Zarząd miasta zwrócił się wtedy z wnioskiem o zwrot do niemieckiego sądu i wstrzymanie sprzedaży. Przedmioty te wycofano z aukcji i anulowano ich sprzedaż. Prawne przepychanki o zwrot trwały jednak 8 lat. Po ośmiu latach oczekiwań, Miluza w końcu odzyskała dwie armaty zatopione w 1554 roku. We wtorek 28 stycznia armaty powróciły do alzackiego miasta.
Miasto złożyło również skargę dotyczącą kradzieży armat i ich ukrywania. Okazało się, że na sprzedaż wystawił je kolekcjoner z pobliskiego Colmar, który wydobył je z wody i nikogo o tym nie poinformował. Dziki kolekcjoner będzie wkrótce sądzony.
Armaty trafiły na razie do magazynu miasta. Mają być jednak umieszczone na stałe w Muzeum Historycznego Miluzy.
Mulhouse retrouve deux canons du XVIe siècle, 150 ans après leur disparitionhttps://t.co/nRwOYUFKQM pic.twitter.com/m6Wq6nDeYu
— France 3 Alsace (@F3Alsace) January 30, 2020
Źródło: Ouest France