
Według niepotwierdzonych jeszcze informacji szef islamskich terrorystów w Jemenie – Kasim al-Rimi został zabity w przeprowadzonym przez Amerykanów ataku. Rimi był przywódca Al Kaidy w tym kraju.
Atak został przeprowadzony w styczniu, ale wciąż oficjalnie nie potwierdzono śmierci Rimiego. Jak informuje „New York Times” przedstawiciele Pentagonu są pewni, że wyeliminowano najgroźniejszego w Jemenie terrorystę, ale nadal wstrzymują się z komunikatem w tej sprawie.
Wcześniej przeprowadzano wiele ataków dronami na islamskich terrorystów i okazywało się, że mimo precyzji i skuteczności akcji czasami udawało im się przeżyć.
CIA miała namierzyć Kasima al-Rimi już w listopadzie. Od tego czasu śledzono jego ruchy i czekano na sposobność do ataku. Media z Jemenu donoszą o przeprowadzeniu dwóch akcji w okolicach Wadi Abedah w centrum kraju.
Odpowiedzialny za atak z 11 września
41-letni al-Rimi miał być jednym z terrorystów odpowiedzialnych za atak z 11 września 2000 w Stanach Zjednoczonych. Szkolił się w obozach dla terrorystów w Afganistanie, a potem wrócił do rodzinnego Jemenu. Tam został skazany na 5 lat w więzieniu za przygotowywanie zamachu na amerykańskiego ambasadora. Po roku udało mu się jednak uciec.
Departament Stanu wyznaczył wtedy nagrodę 5 milionów dolarów za doprowadzenie do schwytania go. Potem podwojoną ja do 10, gdy okazało się, że stał za wieloma zamachami na Amerykanów. Między innym w 2009 roku na ambasadę w stolicy Jemenu Sanie, gdy śmierć poniosło 14 osób.
W 2107 roku Amerykanie przeprowadzili atak na Kasima al-Rimi. Bez powodzenia. W operacji zginął wtedy jeden z komandosów Navy Seal.
To już kolejna próba
Wiadomo, że w styczniu Amerykanie przeprowadzili co najmniej jeden atak w Jemenie. Tego samego dnia, w którym zabito w Iraku irańskiego generała Sulejmaniego w Jemenie próbowano zlikwidować innego oficjela z Teheranu – Abdula Reza Szahlai. Akcja zakończyła się niepowodzeniem
Do rej pory, za kadencji Trumpa Amerykanie zlikwidowali syna Osamy Bin Ladena – Hamzę, który po ojcu przejął przywództwo Al Kaidy, lidera ISIS al-Bagdadiego i jego następcę oraz irańskiego generała Sulejmaniego i szefa Hezbollahu w Iraku Abu Mahdi al-Muhdanisa.
Ewentualna śmierć Kasima al-Rimi byłaby kolejnym ciosem w islamskich terrorystów na Bliskim Wschodzie. To przywódca najsilniejszej w Jemenie organizacji terrorystycznej.