
„Rotmistrz Pilecki uprawiał networking nim to było modne” – taką kontrowersyjną tezę postawiły, w jednym z wpisów na FB, Towarzystwa Biznesowe SA. Spółka broniła swojej opinii nawet po tym, jak okazało się, że wywołała ona spore poruszenie wśród Internautów. Przeprosili dopiero, gdy uwagę zwróciło im Muzeum Auschwitz.
„Czy wiedzieliście, ze rtm. Witold Pilecki był networkerem? W czasie pobytu w obozie koncentracyjnym Auschwitz umawiał tajne spotkania, rozmawiał nawiązywał relacje, które bazowały na wspólnych wartościach. Gdyby nie te zdolności, stworzenie całego systemu kilkuosobowych grup, które mogły na sobie polegać nie byłoby możliwe” – napisały na swoim Facebooku Towarzystwa Biznesowe SA.
Wpis opatrzono również zdjęciem z napisem: „Rotmistrz Pilecki uprawiał networking nim to było modne”.
Wpis spotkał się z potępieniem ze strony Internautów, a mimo to spółka broniła swojej kontrowersyjnej tezy. „Networking to dla nas po prostu coś zupełnie innego, niż chodzenie na eventy i udawanie zainteresowania wobec osób, które nas nie obchodzą. Z tejże zawodowej perspektywy praca jaką wykonał Rotmistrz jest właśnie networkingowym majstersztykiem. Nie tylko dlatego, że technicznie polegała na nawiązywaniu relacji i następnie korzystaniu z nich w dobrym celu i to niezwykle sprawnie (dość przypomnieć kazus likwidacji dwóch kapo szczególnie znęcających się nad więźniami – od decyzji do wykonania minęło 24 h), ale także dlatego, że przetrwała samego Rotmistrza, pokazując zresztą że nawet w piekle na ziemi, jakim był Auschwitz, jedynym co ocalało człowieczeństwo, były właśnie autentyczne, międzyludzkie relacje” – bronili się.
Spółka przeprosiła dopiero wtedy, kiedy do sporu włączyło się Muzeum Auschwitz. „Łączenie misji rtm. Witolda Pileckiego w niemieckim obozie #Auschwitz, gdzie w ekstermalnych warunkach i z narażeniem życia budował organizację ruchu oporu, ze współczesnym „networkingiem” to niemoralne nadużycie i smutna instrumentalizacja historii” – napisano na profilu FB muzeum.
.@TowBiznesowe Łączenie misji rtm. Witolda Pileckiego w niemieckim obozie #Auschwitz, gdzie w ekstermalnych warunkach i z narażeniem życia budował organizację ruchu oporu, ze współczesnym "networkingiem" to niemoralne nadużycie i smutna instrumentalizacja historii. pic.twitter.com/FpIObOTCM9
— Auschwitz Memorial (@AuschwitzMuseum) February 5, 2020
„Promowaliśmy Pileckiego na długo przed innymi”
„Być może za wcześnie na interpretowanie postaci Rotmistrza szerzej, niż tylko tragicznego bohatera, którego należy przywrócić europejskiej pamięci. Dość wspomnieć, że wiele instytucji temu dedykowanych dopiero w ostatnich latach zaczęło tworzyć wystawy, publikacje, etc. na Jego temat. Dlatego rozumiemy, że niektórzy mogli zinterpretować określenie Rotmistrza mianem networkera jako co najmniej niestosowne, za co przepraszamy” – napisała w odpowiedzi spółka.
„Promowaliśmy Jego postać na długo przed tym, gdy powstały dużonakładowe biografie i dalej zamierzamy to robić. Tylko w przyszłości z większą ostrożnością i opisaniem szerszego kontekstu. Choć być może właśnie dzięki tej formie komunikacji, która wywołała niezamierzoną kontrowersję więcej osób dowie się o Rotmistrzu?” – dodali.