Niezwykłego farta miał 52-letniemu mieszkańcowi Derby w Wielkiej Brytanii. Dzięki zainstalowanej w jego domofonie kamerze, udało się nagrać spadający meteoryt. Brytyjczyk natychmiast opublikował video w sieci.
Jak podaje „The Mirror” do nagrania doszło w poniedziałek około 23:30. Gary Rogers wyjaśnił później, że miał już iść spać, gdy rozległ się dźwięk domofonu. 52-latek odebrał i patrzył jak zaczarowany w obiektyw domofonu.
Kamera zainstalowana w domofonie nagrała spadający meteoryt. Mieszkaniec Derby pomyślał najpierw, że ktoś puszcza fajerwerki.
„Na początku myślałem, że to fajerwerki, ale nie było słychać żadnego hałasu. Gdy obejrzałem nagranie, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Pomyślałem: „co to jest?”. Myślałem, że to może być katastrofa samolotu, ale materiał wyraźnie pokazuje dużą kulę ognia. To było niesamowite” – przyznał.
52-latek przyznał, że cały horyzont przez chwilę był oświetlony, ale co go zdziwiło nie towarzyszył temu żaden dźwięk.
Dodał, że niejednokrotnie widział już spadające gwiazdy, ale nigdy nie udało mu się zobaczyć meteorytu.
Źródło: o2.pl/ The Mirror
