
Gwałciciel Konrad J. może nie wyjść na wolność. Okazało się, że oprócz gwałtów ma na koncie też morderstwo.
32-letni Konrad J. stanął przed sądem w Częstochowie. To gwałciciel, który polował na prostytutki świadczące usługi przy drogach.
J. swoje ofiary porywał, wiązał, gwałcił, a na koniec okradał. Jednak w toku śledztwa na jaw wyszła jeszcze potworniejsza zbrodnia.
Proces jest niejawny, jednak „Dziennik Zachodni” ujawnił jeden z wątków wstrząsającej sprawy. Chodzi o los 19-letniej obywatelki Bułgarii.
Śledczy wpadli na trop, badając los innej kobiety – 26-letniej prostytutki, również obywatelki Bułgarii.
26-latkę J. zaczepił przy drodze w okolicach miejscowości Wikłów koło Częstochowy.
J. podjechał do kobiety autem, a po uzgodnieniu usług pojechali do lasu. Tam 32-latek zabrał jej telefon, pobił, związał kablem elektrycznym, skuł kajdankami i wrzucił do przestrzeni bagażowej.
Następnie Konrad J. brutalnie zgwałcił kobietę. Gdy zaniepokojona koleżanka Bułgarki zobaczyła co się wydarzyło zawiadomiła policję.
J. uciekł z miejsca zdarzenia, ale został zatrzymany tego samego dnia. Gdy śledczy wkroczyli do jego mieszkania odkryli należące do innych ofiar telefony i inne przedmioty.
Szybko powiązano sprawę gwałciciela ze sprawą 19-letniej Bułgarki, która zginęła w maju 2017 roku. Jej zwłoki były płytko zakopane w Danielowie (powiat radomszczański).
To właśnie jej telefon komórkowy, torebka i biżuteria zostały znalezione w miejscu zamieszkania gwałciciela.
J. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw i złożył obszerne wyjaśnienia. Jednak na końcowym etapie śledztwa zmienił wyjaśnienia, nie przyznając się do zabójstwa 19-latki.
Biegli lekarze stwierdzili, że w chwili dokonania zarzucanych mu czynów J. był poczytalny. Grozi mu dożywocie.
Źródło: Dziennik Zachodni