
Mecenas Roman Giertych został ukarany przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego grzywną (karą porządkową) w wysokości 3 tysięcy złotych. Już zapowiedział, że nie zapłaci. Po kilku godzinach oddalono kasację prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
W Warszawie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego rozpoznawała kasację Ziobry ws. Giertycha. Chodzi o medialne wypowiedzi mecenasa z lat 2016-2017 dotyczące m.in. katastrofy smoleńskiej.
Giertych szeroko komentował postępowania prokuratury dot. tzw. zdrady dyplomatycznej i ewentualnych zarzutów wobec Donalda Tuska. – Nie ma najmniejszych podstaw do zarzutów dla Tuska w sprawie katastrofy smoleńskiej – między innymi takie słowa wówczas wypowiadał. Względem prokuratury i prokuratorów użył też stwierdzenia „żałośni kłamcy”. Potem tłumaczył, że użył tego w szerszym kontekście.
Rzecznik dyscyplinarny izby adwokackiej wszczął postępowanie ws. wypowiedzi Giertycha. W sierpniu 2017 roku zostało ono umorzone. Od tej decyzji wpłynęło odwołanie prokuratora krajowego, ale również zostało oddalone.
Następnie kasację do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wniósł Zbigniew Ziobro. We wtorek została ona oddalona. Tym samym umorzenie stało się ostateczne.
– Nie każde naruszenie skutkuje możliwością uwzględnienia kasacji. Tu mamy do czynienia z pewnym naruszeniem, które być może powinno zakończyć się upomnieniem dziekańskim, być może powinno być ocenione jako znikome społeczne niebezpieczeństwo czynu, ale nie jest to tak duże naruszenie, żeby upoważniało nas do podejmowania decyzji na etapie postępowania kasacyjnego – uzasadniał sędzia Tomczyński.
Giertych ukarany grzywną
Zanim jednak do tego doszło, na sali można było obserwować niecodzienne wydarzenia. Najpierw Giertych nie wstał, gdy sędziowie wchodzili na wokandę. – To, że dziś po raz pierwszy w życiu, od 25 lat jak praktykuję prawo, nie wstałem na przyjście osób ubranych w togi sędziowskie, jest wynikiem tego, że złamano konstytucję i doprowadzono do tego, że panowie uważacie, iż jesteście powołanymi sędziami – tłumaczył się.
– Jak mogliście zgodzić się po tylu latach kariery (…), żeby dać się sprowadzić roli do instrumentu partii rządzącej, aby dyscyplinować innych kolegów – zwracał się Giertych do składu sędziowskiego.
Skład upomniał adwokata, by kończył wypowiedź. Ten odpowiedział, że ci nie mogą go upominać, bo nie są sądem. Wówczas ogłoszono przerwę, po której wydano postanowienie o nałożeniu kary porządkowej w wysokości 3 tysięcy złotych. Giertych nie został ponownie wpuszczony na salę rozpraw.
❗️Skład zakwestionowanej Izby Dyscyplinarnej upominał @GiertychRoman podczas wystąpienia, żeby zmierzał do końca. Mecenas: nie może mnie pan upominać, bo nie jest pan sądem.
Skład Izby Dyscyplinarnej opuścił salę rozpraw w trakcie wystąpienia mecenasa. @RMF24pl pic.twitter.com/XZKTLpF11Q
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) February 11, 2020
– Polityka nie ma i nie powinna mieć miejsca w sali sądowej, natomiast w sali sądowej powinny mieć miejsce zasady kultury i dobrego wychowania, których także nie wykonał mec. Giertych. Jeżeli sąd wchodzi, to strona wstaje okazując szacunek do sądu. Jeśli przez 25 lat mec. Giertych się tego nie nauczył, to bardzo niedobrze (…) Mec. Giertych postanowił z sali sądowej uczynić wiec polityczny – uzasadniał decyzję o nałożeniu kary sędzia Tomczyński.
Giertych: „Nie zapłacę”
Sprawa była żywiołowo komentowana w mediach społecznościowych. Również za sprawą samego zainteresowanego, czyli Giertycha. Zapowiedział on, że nie zapłaci zasądzonej kary. „Nie jest to sąd, to grzywny nie zapłacę. Zgodnie z art. 51 ustawy o ustroju sądów powszechnych nieopłacona grzywna zamienia się na areszt do 7 dni. Będzie to bezprawne pozbawienie wolności” – napisał na Twitterze.
„Tzw. sędziowie tzw. ID SN karząc mnie grzywną doskonale wiedzieli, że jej nie mogę zapłacić, bo uznałbym ich istnienie i że zamienia się ona na areszt” – dodał.
Za moje wystąpienie tzw. ID SN ukarała mnie grzywną w wysokości 3000 złotych. Ponieważ nie jest to sąd, to grzywny nie zapłacę. Zgodnie z art. 51 ustawy o ustroju sądów powszechnych nieopłacona grzywna zamienia się na areszt do 7 dni. Będzie to bezprawne pozbawienie wolności.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) February 11, 2020
Tzw. sędziowie tzw. ID SN karząc mnie grzywną doskonale wiedzieli, że jej nie mogę zapłacić, bo uznałbym ich istnienie i że zamienia się ona na areszt.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) February 11, 2020
Taki obrót spraw, jeszcze przed nałożeniem kary przez ID SN, przewidział Patryk Wachowiec, analityk Forum Rozwoju Obywatelskiego.
„Giertych robi wszystko, by nie-sąd nałożył na niego karę porządkową. Ale Tomczyński i jego koledzy doskonale wiedzą, że to będzie znakomita okazja do zweryfikowania statusu Izby Dyscyplinarnej przed innym sądem w kraju lub w Europie” – napisał.
Giertych robi wszystko, by nie-sąd nałożył na niego karę porządkową. Ale Tomczyński i jego koledzy doskonale wiedzą, że to będzie znakomita okazja do zweryfikowania statusu Izby Dyscyplinarnej przed innym sądem w kraju lub w Europie. https://t.co/mpwxEFxCv2
— Patryk Wachowiec (@PatrykWachowiec) February 11, 2020
Tego to jeszcze nie grali. Skład orzekający ID SN uciekł z sali rozpraw, gdy mec. Roman Giertych przemawiał… 🙄
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) February 11, 2020
Skład Izby Dyscyplinarnej SN ukarał Romana Giertycha karą porządkową 3 tys. zł. Postanowiono też wydalić publiczność z sali.
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) February 11, 2020
Izba Dyscyplinarna SN orzekła na korzyść Romana Giertycha. Oddalono kasację Zbigniewa Ziobry.
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) February 11, 2020
Źródło: PAP || NCzas.com