
Pierścionek o wartości 3 milionów euro skradziono w Paryżu jeszcze 22 maja 2017 roku. Policja po długim śledztwie złodziei złapała. Wśród nich był przyjaciel ofiary. Przed sądem stanęło w sumie 5 osób.
Wszyscy zostali aresztowani w związku z kradzieżą pierścionka szacowanego na 3 miliony euro. Jego „oczko” stanowił 17-karatowy diament. Klejnot do 49-letniej paryżanki, szefowej firmy z branży nieruchomości.
W czasie napadu właścicielka klejnotu jadła obiad ze swoją przyjaciółką i ich dziećmi. Około 23:00 dwaj uzbrojeni i ubrani na czarno mężczyźni weszli do mieszkania. Twarze ukryli pod kaskami motocyklowymi. Kobiety i dzieci sterroryzowano. Poza pierścionkiem, złodzieje ukradli jeszcze dwa zegarki o wartości 180 000 euro.
Śledczy skupili się od początku na otoczeniu ofiary. Ktoś musiał bowiem znać wartość klejnotu i miejsce jego przechowywania. Tak trafiono na trop 41-letniego znajomego kobiety. Okazało się, że popełnił on błąd. Używał pojazdu, który uciekli włamywacze. Później wystarczyła już analiza jego kontaktów telefonicznych i po nitce trafiono do kłębka…
Wspólnik chciał sprzedać diament jubilerowi. Ten poznał jego pochodzenie i jak wykazało śledztwo, zamierzał nawet go złodziejowi… ukraść. Policja aresztowała 41-letniego mężczyznę w styczniu 2018 r. W jego torbie znaleziono 17-karatowy diament, ale bez złotej oprawy. Drugiego rabusia zidentyfikowano i aresztowano w maju 2018 r. Później spotkało to kolejnych członków szajki.
Aktu oskarżenia nie postawiono tylko dwóm belgijskim handlarzom diamentów, którzy byli konsultowani w sprawie sprzedaży klejnotu. Prokuratura nie może im udowodnić paserstwa, bo do sprzedaży nie doszło.
Une bague à 3 millions d’euros volée à Paris, une amie de la victime et un joaillier parmi les suspects https://t.co/5WpG7Mgpeu
— Ouest-France (@OuestFrance) February 17, 2020
Źródło: Le Parisien