
Czy Robert Biedroń sprowadzi do Polski koronawirusa? Kandydat Lewicy na prezydenta postanowił skorzystać na tragedii Chińczyków i kupił tanie bilety do Chin dla siebie i swojego partnera.
– Byliśmy ostatnio w Kenii, a w sumie odbyliśmy już około 60 podróży zagranicznych! Nasze plany podróżnicze to teraz Chiny. Jedziemy tam – chwali się Biedroń w rozmowie z „Super Expressem”.
Polityk chwali się, że bilety kupił bardzo tanio. Rzeczywiście, z powodu obfitującej w zgony epidemii w Chinach wycieczki do tego kraju bardzo potaniały.
– Jest tanio, bo nikt tam teraz nie kursuje z uwagi na koronawirusa a my tam pojedziemy. Nie boimy się, choć trzeba oczywiście uważać, choć jak się zna świat, to on jest jedną małą wioską. Trzymajcie za nas kciuki! – mówił kandydat Lewicy na prezydenta.
Po tym wywiadzie na Biedronia posypała się lawina nieprzychylnych komentarzy. Skrytykowano go w zasadzie z każdej strony sporu politycznego.
„Ten moment, w którym niektórzy politycy tak nie mogą doczekać się 'koronawirusa’ w Polsce, że lecą mu na spotkanie” – skomentował prawnik Marcin Wątrobiński.
„Kwarantanna do czerwca za brak rozsądku” – napisała Karolina Hytrek-Prosiecka.
Myślałem, że to fejk z tym wyjazdem #Biedron2020 na "tanie wakacje w Chinach" w kampanii wyborczej.
Jeśli to prawda ( a wciąż nie mogę uwierzyć), to mamy rekordzistę w szyderstwie z własnego elektoratu.
Który to raz, bo się pogubiłem?— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) February 27, 2020
Robert Biedroń leci do Chin, bo oferty są okazyjne dzięki epidemii.
Tak się robi kampanię, reszta to banda amatorów— Wojtek Szacki (@szacki) February 27, 2020
Czasami mam wrażenie, że Robert Biedroń to ten rodzaj polityka, którego trzeba bronić przed samym sobą.
— Tomasz Walczak (@Tomasz_Walczak) February 27, 2020
Źródło: Super Express/ DoRzeczy.pl