Robert Biedroń naprędce odwołuje wycieczkę do Chin. Te plany mogły pozbawić go resztek poparcia

Robert Biedroń. Foto: PAP
Robert Biedroń. Foto: PAP
REKLAMA

Robert Biedroń chciał sprowadzić do Polski koronawirusa? Najpierw kandydat Lewicy na prezydenta postanowił skorzystać na tragedii Chińczyków i kupił tanie bilety do Chin dla siebie i swojego partnera. Teraz wycieczkę odwołuje, gdy okazało się, że te plany mogły pozbawić go resztek poparcia.

– Byliśmy ostatnio w Kenii, a w sumie odbyliśmy już około 60 podróży zagranicznych! Nasze plany podróżnicze to teraz Chiny. Jedziemy tam – chwali się Biedroń w rozmowie z „Super Expressem”. – Jest tanio, bo nikt tam teraz nie kursuje z uwagi na koronawirusa a my tam pojedziemy. Nie boimy się, choć trzeba oczywiście uważać, choć jak się zna świat, to on jest jedną małą wioską. Trzymajcie za nas kciuki!

Ten brak rozwagi i empatii nie spodobał się wyborcom lewicowego polityka. W sieci rozpętała się burza na tyle duża, że Biedroń naprędce odwołał wycieczkę do Chin.

REKLAMA

„W najbliższych dniach odwiedzimy Pabianice, Sieradz, Chełm, a potem dziesiątki innych polskich miast i wsi. Nigdzie indziej się nie wybieramy. A jedyne Chiny, które możemy w najbliższym czasie odwiedzić znajdują się tu” – prostował unioposeł na swoim Twitterze, dołączając mapę Polski z zaznaczonymi Chinami we wsi Studzionka na Śląsku.

Sposób na wybrnięcie z sytuacji, która mogła położyć mu kampanię, polityk prawdopodobnie zaczerpnął od… jednego z satyrycznych profili.

Źródło: Super Express/Twitter

REKLAMA