
Gdyby żył, dziś kończyłby – 94 lata. Wybitny profesor ekonomii, historyk i teoretyk polityki – Murray Rothbard to postać, która jest świetnie znana wszystkim wolnościowcom. Z okazji rocznicy urodzin przypominamy jego najlepsze cytaty.
Tytuł nawiązuje oczywiście do słynnego już tekstu opublikowanego na stronach „New York Times”. Blisko dwa lata temu w ten sposób socjaliści i komuniści postanowili uczcić 200-setną rocznicę urodzin Karola Marksa.
Twórcy antyludzkiej ideologii poświęcił cały artykuł New York Times, zatytułowany: „Wszystkiego najlepszego, Karolu Marksie! Miałeś rację”. Z całą pewnością jednak to nie Marks miał rację, ale na przykład Murray N. Rothbard.
Co ciekawe Murray Rothbard urodził się w pochodzącej z Polski żydowskiej rodzinie Davida i Rae Rothbardów. Studiował Uniwersytecie Columbia, gdzie edukował się z ekonomii i matematyki.
Pod koniec lat 40. zainteresował się austriacką szkołą ekonomii, a wszystko za sprawą „Ludzkiego działania” Ludwiga von Misesa. Szybko stał się jednym z członków seminarium Misesa na Uniwersytecie Nowojorskim.
W 1956 roku Rothbard doktoryzował się na Uniwersytecie Columbia. W następnych latach pracował jako wykładowca na Polytechnic Institute of Brooklyn, City College of New York oraz University of Nevada.
Murray Rothbard ma na swoim koncie także kilkanaście publikacji, w których przedstawiał argumenty przeciwne do główne, interwencjonistycznego kierunku ekonomii.
Z okazji 94 rocznicy urodzin Murraya Rothbarda przypominamy najlepsze z jego cytatów:
A czymże innym w istocie jest państwo niż zorganizowanym bandytyzmem? Czym są podatki, jeśli nie złodziejstwem na gigantyczną, niekontrolowaną skalę? Czym jest wojna, jeśli nie masowym mordem w skali niemożliwej do osiągnięcia przez prywatną policję? Czym jest pobór, jeśli nie masowym niewolnictwem? Czy można sobie wyobrazić prywatną formację policyjną, której uszłoby na sucho popełnienie choćby maleńkiej części tego, co państwa robią bezkarnie, rutynowo, rok po roku i stulecie po stuleciu?
Zbrodnia jest zbrodnią, agresja jest agresją, bez względu na to, jak wielu obywateli godzi się na takie praktyki. W pojęciu większości nie ma nic świętego. Tłum dokonujący samosądu stanowi przecież większość na swoim terenie.
W najszerszej i najdłuższej perspektywie libertarianizm zwycięży ostatecznie, ponieważ on i tylko on jest kompatybilny z naturą ludzką i świata. Tylko wolność może zapewnić człowiekowi dostatek, spełnienie i szczęście. W skrócie, libertarianizm zwycięży, ponieważ jest prawdziwy, ponieważ jest właściwą drogą postępowania dla rodzaju ludzkiego, zaś prawda ostatecznie wyjdzie na światło dzienne.
Na wolnym rynku każdy zarabia według miary własnej skuteczności w spełnianiu życzeń konsumentów. W ekonomii państwowej redystrybucji każdy zarabia proporcjonalnie do własnych możliwości ograbiania producentów.
Państwo! Jego rząd, jego władcy, jego urzędnicy zawsze byli ponad powszechnym prawem moralnym. (…) Służba dla państwa usprawiedliwia wszystkie postępki, które są uważane za niemoralne lub niezgodne z prawem wówczas, gdy dopuszcza się ich „prywatna” osoba. Libertarianina można poznać po tym, że z żelazną konsekwencją i bezkompromisowo będzie stosował powszechne prawo moralne do osób pracujących w aparacie państwa. Libertarianie nie znają tu wyjątków.
Państwo (a ściślej mówiąc, „członkowie rządu”) przez całe wieki ubierało swoją przestępczą działalność w piękne słowa. Od wieków inicjowało masowe mordy, nazywało je „wojną” i nobilitowało w ten sposób wzajemne wyrzynanie się tysięcy ludzi. Od wieków brało ludzi w niewolę, wcielając ich do sił zbrojnych i nazywając ten proceder „poborem” do zaszczytnej „służby dla kraju”. Od wieków dokonywało rabunku pod groźbą użycia broni, nazywając to „ściąganiem podatków”. Jeśli chcielibyście wiedzieć, jak wygląda państwo i jego postępki w oczach libertarianina, wystarczy, że wyobrazicie sobie państwo jako bandę kryminalistów.