Już tylko dwóch pretendentów Demokratów do startu w wyborach prezydenckich. Lewaczka i fałszywa Indianka Warren wycofała się z wyścigu do Białego Domu [WIDEO]

Senator Elisabeth Warren "Pocahontas" i Donald Trump. Foto: PAP/EPA
Senator Elisabeth Warren "Pocahontas" i Donald Trump. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Senator Elizabeth Warren wycofała się w czwartek z rywalizacji o nominację Partii Demokratycznej na kandydata w tegorocznych wyborach prezydenckich w USA. O nominację Demokratów praktycznie ubiega się już tylko dwóch rywali.

Po słabych wynikach w prawyborach w różnych stanach 70-letnia senator Warren doznała kolejnej dotkliwej porażki. W tzw superwtorek, kiedy odbywały się prawybory Demokratów w 14 stanach przegrała nawet w swym rodzinnym  Massachusetts. Wyprzedzili ją obaj czołowi demokratyczni kandydaci – senator z Vermont Bernie Sanders i były wiceprezydent Joe Biden.

O rezygnacji z kandydowania Warren poinformowała w wystąpieniu przed swym sztabem wyborczym. – Mogę nie wziąć udziału w wyścigu prezydenckim w 2020 roku, ale walka ta – nasza walka – nie kończy się. Walka ta może przybrać nową formę, ale będę w tej walce trwać i chcę, byście byli ze mną w tej walce. Dopniemy swego – zapewniła.

REKLAMA

Swą decyzję ogłosiła następnego dnia po tym, gdy z rywalizacji o nominację Demokratów wycofał się były burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg, któremu superwtorek także przyniósł fatalne wyniki.

Warren nie zapowiedziała jeszcze, którego z Demokratów poprze. Programowo bliżej jej do marksisty Sandersa, ale partyjny aparat i establishment obawia się, że socjalista będzie miał małe szanse na wygraną z Trumpem. Dlatego stawia na Bidena.

Warren chce wprowadzenia podatku majątkowego i podniesienia dochodowego. Wprowadzenia „darmowej” służby zdrowia i edukacji także dla nielegalnych imigrantów i spłacenia za pieniądze podatników ogromnego zadłużenia studentów, którego wysokość wynosi już astronomiczną kwotę 1,7 biliona dolarów.

Warren jest jednak najbardziej znana ze swych kłamstw. Przez lata twierdziła, że jest indiańskiego pochodzenia i czerpała z tego korzyści. Jako „Indianka” miała przywileje zarezerwowane dla tej grupy etnicznej.

Trump notorycznie szydził z niej nazywając Pocahontas – od imienia indiańskiej księżniczki. Zdesperowana Warren zamówiła nawet badania DNA, by wykazały, że rzeczywiście w jej żyłach płynie indiańska krew. Okazało się, że owszem. Jakaś jedna tysięczna.

A tak amerykańscy internauci szydzą z Warren.

REKLAMA