Dramatyczna relacja z Włoch: „Ludzie są przerażeni. W szpitalach zaczyna brakować miejsc”

Włosi mają zostać w domach. Pusty plac Piazza San Lorenzo w Rzymie.
Włosi mają zostać w domach. Pusty plac Piazza San Lorenzo w Rzymie. (Fot. PAP/EPA)
REKLAMA

W tej chwili jest tragedia. Ludzie są przerażeni – relacjonuje na antenie Radia WNET sytuację we Włoszech Joanna Trusewicz, Polka mieszkająca w Senigallii.

10 marca, z powodu koronawirusa, wprowadzono we Włoszech stan wyjątkowy. Rząd sięgnął po nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Obowiązuje zakaz przemieszczania się, zamknięto szkoły, uniwersytety, muzea, zawieszono wszystkie wydarzenia sportowe, zakazano odprawiania mszy. Stan wyjątkowy ma obowiązywać – na razie – do 3 kwietnia.

Włosi obudzili się w nowej rzeczywistości. Miasta sprawiają wrażenie wymarłych. – Całe Włochy są praktycznie zamknięte. Są kontrole na autostradach, nie można przemieszczać się z regionu do regionu – relacjonuje Polka mieszkająca we Włoszech.

REKLAMA

Ludzie są przerażeni, bo nie znają tego wirusa. Rząd wydał nowy dekret, aby zostać w domu. Watykan zamknięty. Władze alarmują, aby poza domem zachowywać odległość przynajmniej 1 metra (od innej osoby – red.). Nie witać się, nie podawać ręki – mówi łamiącym się głosem pani Joanna.

W Lombardii, gdzie to wszystko się zaczęło, jest tragedia. Do sklepów wchodzi się pojedynczo, są kolejki. Przed wejściem sprawdzają temperaturę. Ludzie noszą maski, których zaczyna brakować, tak samo jak miejsc w szpitalach – kontynuuje relację z Włoch.

Bilans epidemii we Włoszech to 463 zmarłych i ponad 9,1 tysięcy potwierdzonych przypadków zarażeń. To dane z poniedziałku, 9 marca. We wtorek włoskie służby – jak na razie – nie przekazały nowych informacji.

Cała rozmowa do odsłuchania poniżej:

 

REKLAMA