
45-latek zabił podczas imprezy swojego kolegę. W sądzie tłumaczył się, że zrobił to bo kumpel znęcał się nad swoją żoną.
45-letni Dariusz G. odpowiada przed sądem za zabicie swojego 58-letniego kolegi. Do zajścia doszło w trakcie popijawy przed sklepem monopolowym.
Przed sklepem w miejscowości Kujawy pod Krapkowicami G. siedział wraz z kilkoma innymi mężczyznami i pił alkohol. W pewnym momencie 58-letni mężczyzna, jeden z uczestników imprezy, zaczął być agresywny.
Miał grozić m.in. Dariuszowi G., że go zabije. W odpowiedzi G. wezwał go na pojedynek.
Mężczyźni udali się na tzw. ustawkę w ustronne miejsce. Tam zaczęli się bić, czego efektem była śmierć 58-latka.
– Próbował mnie uderzyć, ale ja byłem szybszy. Uderzyłem go kilka razy, ale nie kopałem jak leżał– bronił się w sądzie G. Mężczyzna dodał, że miał do 58-latka żal o to, że bije swoją żonę.
G. zeznał, że żona zabitego kilka razu mu się skarżyła na zachowanie męża. Po wygranej bójce G. zostawił konającego 58-latka na ziemi. Policję wezwał przechodzień, który zobaczył leżące ciało 58-latka.
Mężczyzna zmarł po kilku godzinach po przetransportowaniu go do szpitala w Opolu. Sekcja zwłok wykazała, że doznał licznych obrażeń głowy i brzucha.
Dariusz G. na widok policji próbował uciekać. Został jednak złapany po krótkim pościgu.
Przed sądem G. przyznał się do winy i rozpłakał.
Biegli psychiatrzy ustalili, że G. w chwili zdarzenia miał ograniczoną poczytalność. Grozi mu kara od pięciu lat więzienia do dożywocia.
Źródło: GW