
– Pacjentka nr 31 zakaziła koronawirusem setki osób. Wyśledzono, że ogniskiem epidemii był kościół – czytamy w niepodpisanym nazwiskiem tekście na portalu natemat.pl. Dopiero jednak w trakcie artykułu dowiadujemy się, że chodzi o „Kościół” Jezusa Shincheonji. To sekta, która prawdopodobnie jest głównym ogniskiem epidemii koronawirusa w Korei. Kościół katolicki zaś po raz pierwszy wstrzymał publiczne Msze święte, o czym natemat.pl nie wspomina.
Zarażona koronawirusem kobieta poszła na nabożeństwo 9 i 16 lutego. – W jednej mszy uczestniczyła już mając gorączkę – zaznacza natemat.pl. W trakcie uroczystości „zakaziła chorobą setki wiernych”.
Przywołano także relację portalu gazeta.pl. Pomiędzy jedną a drugą wizytą na nabożeństwie „lekarze poradzili jej, by przebadała się pod kątem koronawirusa, ale pacjentka mimo to udała się do świątyni”.
– Dopiero gdy stan jej zdrowia się pogorszył, zdecydowała się na wykonanie testu. Wyszedł on pozytywnie. Potem okazało się, że zakażeniu uległy setki wiernych, którzy byli razem z nią w kościele – czytamy.
W tym samym artykule przywołane jest stanowisko Konferencji Episkopatu Polski. Jednak zupełnie bezsensownie, ponieważ w Polsce sytuacja wygląda zupełnie inaczej, niż w Korei.
Po pierwsze, „kościołem” omawianym przez „NaTemat” jest „Kościół” Jezusa Shincheonji. Wspomniano o tym tylko raz i to w samej połowie tekstu. Jak czytaliśmy o sekcie na gazetaprawna.pl na początku marca, „władze w Seulu prowadzą postępowanie przeciwko założycielowi ruchu religijnego, uznawanego za jedno z głównych ognisk epidemii koronawirusa w Korei Płd”.
– Z oddziałem ruchu Kościół Jezusa Shincheonji (Nowego Nieba i Ziemi) w mieście Daegu łączonych jest prawie 60 proc. spośród ponad 4,3 tys. zakażeń koronawirusem wykrytych dotąd w Korei Płd. Podejrzewa się, że patogen najpierw szerzył się na nabożeństwach ruchu, a później jego członkowie zarażali również inne osoby – podaje gazetaprawna.pl.
Ponadto episkopat koreański – koreański odpowiednik KEP – ponad 2 tygodnie temu „wstrzymał wszystkie publiczne msze w całym kraju, po raz pierwszy w swojej 236-letniej historii”, jak podaje Polsat News powołując się na agencję Yonhap.
Ale grunt, że poszło skojarzenie słów „epidemia” i „Kościół”. Bo o to zapewne wam chodziło, prawda redakcjo „NaTemat”?. Bo po cóż innego pisano by o sekcie (bez użycia tego słowa), przywoływano by stanowisko Kościoła w Polsce i pomijano fakt o decyzji koreańskiego episkopatu?
Źródła: natemat.pl/gazetaprawna.pl/polsatnews.pl/nczas.com