
Republika Środkowoafrykańska pogrąża się ponownie w przemocy. Tylko w styczniu 2020 r. starcia między społecznościami tego kraju dotknęły wschodnią część kraju, a zwłaszcza miasto Bria. Zginęło tam co najmniej 50 osób.
Teraz doszło do zamieszek i starć na północy kraju, w pobliżu granicy z Czadem. W Ndélé sytuacja jest szczególnie zagmatwana. Według RFI od 6 marca 2020 r. dochodzi tam do starć. Walczy wojsko z żołnierzami z Frontu Ludowego Odrodzenia Republiki Środkowoafrykańskiej (FPRC). To jedna z 14 grup zbrojnych, które podpisały porozumienie pokojowe z rządem.
Detonatorem miało być zabicie pułkownika FPRC na tle sporu etnicznego. Doszło nawet do wymiany ognia z broni ciężkiej. Doprowadziło to do ucieczki ludzi w pobliże bazy „Błękitnych Hełmów”, które stacjonują tam z misją rozjemczą o nazwie Minusca.
MINUSCA została utworzona 10 kwietnia 2014 r. rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ. Misja liczy ponad 11 tys. żołnierzy, ale jest oskarżana o bierność w wielu sytuacjach. W jej skład wchodzą m.in. wojskowi z Gabonu, Konga, Kamerunu, czy Burundi. Swoje wojska wycofał Czad.
Obecność misji ONZ nie wiele pomaga i 11 marca wznowiono starcia na północy. Lokalne źródła informują o liczbie co najmniej 40 zabitych. Według przewodniczącego środkowoafrykańskiego Czerwonego Krzyża w Bangi, Antoine’a Mbao-Bogo, komisariat policji, koszary żandarmerii i część rynku w Ndélé oraz wiele domów zamieniło się w gruzy.
Mówi się też o kilkudziesięciu rannych i są to głównie ofiary cywilne. 3000 mieszkańców opuściło swoje domy i szuka ochrony żołnierzy z sił rozjemczych. 140 pracowników humanitarnych ONZ praktycznie, ze względu na napiętą sytuację po prostu swojej siedziby nie opuszcza.
Walki wybuchają na tle etnicznym, głównie animozji pomiędzy Goula i Rounga. Za walki na północy ma być odpowiedzialny oddział FPRC złożony z żołnierzy Goula.
Źródło: France Info