Czym jest kwarantanna, hospitalizacja i dozór sanitarny

Koronawirus. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Koronawirus. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

W związku z koronawirusem SARS-CoV-2 , funkcjonuje wiele fachowych terminów. By mieć pewność, że rozumiemy przekazywane informacje, warto zapoznać się z wyjaśnieniami, co oznacza kwarantanna, hospitalizacja i dozór sanitarny.

Na stronie pacjent.gov.pl zamieszczono wyjaśnienie, czym jest kwarantanna, hospitalizacja, dozór sanitarny i stan zagrożenia epidemicznego.

Stan zagrożenia epidemicznego

To znaczy, że w kolejnych rozporządzeniach minister zdrowia może wprowadzić np.:

REKLAMA
  • czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się,
  • ograniczenie czasowe lub zakaz obrotu i używania określonych przedmiotów lub produktów spożywczych,
  • czasowe ograniczenie funkcjonowania określonych instytucji lub zakładów pracy,
    zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności,
  • obowiązek wykonania określonych zabiegów sanitarnych, jeżeli wykonanie ich wiąże się z funkcjonowaniem określonych obiektów produkcyjnych, usługowych, handlowych lub innych obiektów,
  • nakaz udostępnienia nieruchomości, lokali, terenów i dostarczenia środków transportu do działań przeciwepidemicznych przewidzianych planami przeciwepidemicznymi.

Hospitalizacja, kwarantanna

Informacja, że kogoś hospitalizowano to po prostu wiadomość, że przebywa w szpitalu. Niekoniecznie oznacza to, że jest nosicielem koronawirusa albo, że jest chory na COVID-19. Niektóre osoby mają objawy chorobowe, ale jest to np. grypa. Dopiero po wykonaniu testu wiadomo, czy mamy do czynienia z zakażeniem koronawirusem.

Liczba osób hospitalizowanych to nie to samo, co liczba osób chorych ani liczba osób będących zakażonymi koronawirusem. W przypadku podejrzenia o zakażenie koronawirusem pacjent jest umieszczany w izolatce, by nie zarażał innych chorych. Informacja, że ktoś jest objęty kwarantanną dotyczy osób zdrowych, które miały bliski kontakt z osobami zakażonymi lub podejrzanymi o zakażenie koronawirusem.

Osoba nią objęta przebywa w swoim mieszkaniu przez dwa tygodnie — liczone od dnia ostatniego kontaktu z zakażonym lub od dnia powrotu z regionu ryzyka. Nie wolno jej wychodzić, nawet z psem na spacer, do sklepu czy do lekarza. To kwestia odpowiedzialności, bo może być nosicielem koronawirusa i zakażać, choć sam nie ma objawów. Nikomu nie wolno takiej osoby odwiedzać.

Jeśli osoba poddana kwarantannie poczuje się gorzej, a zwłaszcza jeśli pojawi się u niej gorączka, kaszel, problemy z oddychaniem, musi bezzwłocznie, telefonicznie powiadomić stację sanitarno-epidemiologiczną lub zgłosić się bezpośrednio do oddziału zakaźnego lub oddziału obserwacyjno-zakaźnego szpitala.

Nadzór epidemiologiczny

Informacja, że kogoś objęto nadzorem epidemiologicznym oznacza nie miał bezpośredniego kontaktu z nosicielem lub chorym, ale na wszelki wypadek sprawdza się stan zdrowia tej osoby. Chodzi np. o pracę jednym w budynku, w którym przebywał nosiciel koronawirusa.

Nadzór epidemiologiczny trwa 14 dni. Odbywa się w porozumieniu z pracownikami inspekcji sanitarnej po wywiadzie epidemiologicznym. Należy przejść na pracę zdalną w domu, zawiesić życie towarzyskie, ograniczyć do minimum wyjścia. Dwa razy dziennie mierzyć sobie temperaturę, kontrolować swój stan zdrowia.

Informacja o negatywnych wynikach testu na obecność koronawirusa oznacza, że przebadana osoba nie ma koronawirusa. Pozytywne wyniki testu to potwierdzenie obecności koronawirusa.

Kontrola sanitarna

Przeprowadzi się ją na granicach kraju, czyli także w portach lotniczych i morskich. Podróżni pytani są, skąd przyjeżdżają, gdzie byli, jak się z nimi skontaktować na terenie Polski. Wypełniają formularz z tymi danymi.

Może być im mierzona temperatura. Temperatura powyżej 36,6 nie oznacza, że ktoś jest chory na COVID-19 lub jest nosicielem koronawirusa SARS-CoV-2. Oznacza jednak, że warto to sprawdzić. Niestety temperatura w normie nie potwierdza, że ktoś jest zdrowy. W części przypadków zakażenie koronawirusem może przebiegać bezobjawowo.

Źródło: PAP, pacjent.gov.pl

REKLAMA