Wielka Brytania będzie izolować osoby 70+. To starsi są najbardziej narażeni na zakażenie koronawirusem

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson w laboratorium medycznym. Foto: twitter.com/10DowningStreet
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson w laboratorium medycznym. Foto: twitter.com/10DowningStreet
REKLAMA

Brytyjski minister zdrowia Matt Hancock informuje, że rząd planuje izolować osoby powyżej 70. roku życia. To właśnie starsi są najbardziej narażeni na zakażenie koronawirusem. To również oni najciężej przechodzą chorobę.

Minister zdrowia zdaje sobie sprawę, że dla osób 70+ będzie to duże wyzwanie. Zaznacza jednak, że samoizolacja służy ochronie ich zdrowia i życia.

W sobotę liczba ofiar śmiertelnych w Królestwie wzrosła do 21. Brytyjczycy zaczęli domagać się bardziej zdecydowanych działań ze strony rządu Jej Królewskiej Mości.

REKLAMA

Izolacja ludzi 70+, którą rząd ogłosi na czas nieokreślony, jest właśnie odpowiedzią na presję społeczną.

Nowe zasady oznaczają dla osób starszych zakaz wychodzenia z domów i przyjmowania gości. Dotąd wszystkie ofiary COVID-19 w Wielkiej Brytanii to osoby powyżej 60 roku życia.

Poza tymi działaniami brytyjski rząd nie wprowadził, i wciąż nie planuje, większych utrudnień w życiu publicznym.

Poniżej ciekawy komentarz Radka Pyffla, prezesa think tanku Centrum Studiów Polska-Azja, nt. sytuacji w Wielkiej Brytanii:

„Bardzo ciekawą taktykę walki z #koronawirus przyjęli Brytyjczycy.

Jest ona zupełnie inna od tej na którą zdecydowali się Chińczycy i między innymi Polacy.

Opiera się na dużo większym ryzyku i zakłada, że około 60 proc populacji i tak ulegnie zakażeniu.

W podobnym duchu wypowiadała się Angela Merkel, z tym, że ona wspominała nawet o 80 procentach.

Taktykę tą ciekawie opisał na swoim profilu na Twitterze Krzysztof Mroczkowski (poniżej cytat):

1. Model brytyjski to odrzucenie powszechego na świecie modelu walki z rozprzestrzenianiem COVID poprzez 'social distancing’ i mniejszą aktywność społeczną.

W tym modelu społeczeństwo ponosiłoby uciążliwości wiele miesięcy, po czym, po znoszeniu restrykcji, zarażałoby się na nowo – brak odporności

2. Próba wypracowania „odporności stadnej” wśród populacji mniej narażonych. Brak restrykcji celem szybkiego zarażenia większości populacji. Utrzymanie wysokiej aktywności gospodarczej.

3. Modyfikowanie polityki względem możliwości służby zdrowia (NHS). Gdy NHS będzie zbliżać się do granic wydolności, szkoły zostaną zamknięte (dzieci to skuteczne rozpylacze wirusa), a imprezy masowe zakazane.

4. Zamiar chronienia grup narażonych – bardziej deklaracja niż fakt. Dopóki 'młodsi, silniejsi’ nie nabędą odporności, będą zarażać podatnych starszych. Tu konieczna byłaby izolacja.

5. Ta polityka zakłada, iż w krótkim okresie UK poniesie dużo ofiar śmiertelnych, ale nabędzie odporność.

Tymczasem na kontynencie problem może być nadal nierozwiązany za rok (brak odporności to konieczność czekania na szczepionkę w roku 2021, próba zduszania nowopowstałych ognisk choroby).

6. W teorii to może zadziałać, a w praktyce, jak każdy plan, będzie zależeć od operacjonalizacji: umiejętności szybkiego i precyzyjnego sterowania dostępnymi narzędziami (zbieranie danych, nakazy, przerzucanie zasobów). Johnson podejmuje duże ryzyko.

7. Z punktu widzenia grup interesów:
Wygrany (na ten moment): brytyjski biznes
Przegrani: Osoby starsze i narażone

(Koniec cytatu)

No cóż, bardzo to ciekawe, ale też i bardzo ryzykowne.

Myślę, że już w najbliższych tygodniach będziemy w stanie ocenić, czy Brytyjczycy odnoszą sukces i ich podejście się sprawdza, czy sytuacja wymknęła im się spod kontroli, a przyjęcie strategii „herd immunity” było w tym konkretnym przypadku koszmarnym błędem.

EDIT:
Ja od samego początku (co można sprawdzić, wpis z 12.03) obstawałem za modelem chińskim (azjatyckim), czyli:
radykalne środki od samego początku, surowa dyscyplina i kary za jej nieprzestrzeganie.

Uważam, że brytyjski pragmatyzm ma swoje zalety i osobiście mógłbym na to pójść ( np dać się zarazić i odizolować, jeśli to miałoby w czymś pomóc) ale w polskich realiach byłby kulturowo nieakceptowalny, a strukturalnie (służba zdrowia) trudny do zaadoptowania.

Uważam, że naśladując Azjatów obraliśmy dobrą drogę.

Tak czy inaczej za kilka tygodni powinno być już jasne czy to Brytyjczycy (i Niemcy) mieli rację, czy my”

Źródło: BBC

REKLAMA