
Ordynator Specjalistycznego Szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie opublikowała na swoim profilu dramatyczny wpis. Apeluje w nim o zbiorową odpowiedzialność w czasie epidemii.
Zwraca uwagę, że cały personel medyczny jest ogromnie przeciążony obowiązkami. Musi walczyć nie tylko z przemęczeniem, ale z brakiem wyposażenia.
– Pracujemy 24 godziny na dobę, brakuje testów, brakuje masek, kombinezonów, brakuje rąk do pracy. Wszystkie infolinie są zajęte, a nawet jeśli komuś uda się połączyć otrzymuje informację, żeby zadzwonić do specjalisty chorób zakaźnych. A to jest nierealne – pracujemy wszyscy cały czas przy chorych i nie jesteśmy w stanie odbierać telefonów, które dzwonią non stop przez całą dobę. Możemy narzekać, toczyć pianę, szukać winnych, ale w ten sposób nie opanujemy epidemii – pisze Lidia Stopyra, ordynator Specjalistycznego Szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Nie jest to wyjątkowa sytuacja w naszej obecnej rzeczywistości.
Tego w głównych mediach nie usłyszycie… #koronawirus #pandemia pic.twitter.com/W5eOAozWc4
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) March 16, 2020
Szpital Specjalistyczny im. F. Ceynowy w Wejherowie, przekształcony w szpital zakaźny, raportuje m.in. krytyczny brak kombinezonów ochronnych, fartuchów czy roztworów dezynfekcyjnych.
Nieprzygotowany jest również szpital w Łomży. W opublikowanych komentarzu na Facebooku, Bernadeta Krynicka, była posłanka PiS, obecnie kierownik działu kontraktowania i nadzoru świadczeń medycznych w szpitalu wojewódzkim w Łomży, punktuje braki szpitala. Informuje, że brakuje niemal wszystkiego: środków ochrony indywidualne, pomp, respiratorów a nawet ciśnieniomierzy.
– Zakładamy, że sytuacja będzie trwała kilka miesięcy. Część personelu odejdzie na emerytury, a my potem nie zbierzemy personelu, żeby ten szpital pociągnąć. Mieszkańcy Łomży i okolic zostaną bez dostępu do lekarzy – mówi Krynicka.
Szpital do tego stopnia jest nieprzygotowany, że do tej pory nawet nie przeszkolono personelu.
Źródło: glos24.pl, nczas.com