
Gdy w Polsce pojawił się koronawirus to Jarosław Kaczyński zniknął nagle z mediów. W Internecie pojawiły się nawet akcje szukania prezesa PiS. Szef partii rządzącej odnalazł się w kościele św. Benona na warszawskim Nowym Mieście. Poszedł do świątyni, mimo że katolikom, szczególnie starszym, przysługuje podczas epidemii dyspensa od udziału w Mszy.
Koronawirus w Polsce najwidoczniej jest nie straszny prezesowi PiS. Jarosław Kaczyński, mimo zaleceń rządu by zostać w domu, pojawił się w kościele św. Benona na warszawskim Nowym Mieście. Biskup Gądecki wystosował do katolików specjalny apel, informując, że na czas trwania epidemii przysługuje im dyspensa. „Naczelnik” z niej jednak nie skorzystał.
Odwaga czy lekkomyślność? Zdania na ten temat są podzielone. Komentarz do całej sytuacji udzielił kuzyn Kaczyńskiego, Jan Maria Tomaszewski.
– Rozmawiałem z Jarkiem i on był tam chyba sam. Nie wpadajmy w histerię. Jarek jest dorosłym człowiekiem i wie, co robi. I jest zabezpieczony na pewno bardzo dobrze – powiedział Tomaszewski w rozmowie z „Super Expressem”.
Jarosław Kaczyński jest w takim wieku, że znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka. Na dodatek nie jest tajemnicą, że ma wpływ na najważniejsze osoby w państwie i często się z nimi spotyka. Gdyby się zaraził to oznaczałoby to katastrofę dla PiS.
Źródło: Super Express