W nocy z soboty na niedzielę doszło do strzelaniny w Katowicach. Dwie ranne osoby trafiły do szpitala. Ucierpieli także policjanci.
„Dziennik Zachodni” informuje, że sceny jak z filmu akcji rozegrały się przed północą przy ul. Wodnej w Katowicach. 34- i 38-letni bracia mieli do wyrównania porachunki z 54-latkiem.
Gdy starszy mężczyzna przyszedł „porozmawiać”, jeden z braci zaczął okładać go pałką. W rewanżu 54-latek wyciągnął broń i postrzelił 38-latka. Następnie uciekł i zabarykadował w jednym z mieszkań.
Na miejscu jako pierwsi pojawili się policjanci. Gdy zaczęli udzielać pierwszej pomocy rannemu, zostali zaatakowani przez brata postrzelonego.
– Mężczyzna nie reagował na polecenia i dalej atakował funkcjonariuszy. Jeden z policjantów oddał strzały i ranił 34-latka – relacjonuje gazecie mł. asp. Agnieszka Żyłka z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.
Antyterroryści w akcji
Ranni bracia trafili na stół operacyjny. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W szpitalu pilnowani są przez funkcjonariuszy, a gdy ich stan zdrowia na to pozwoli, zostaną przesłuchani.
Po kilku godzinach do akcji wkroczyli także antyterroryści. Ustalili miejsce pobytu 54-latka, wtargnęli do lokalu i go aresztowali. Pistolet, z którego strzelał, zdążył schować pod węglem w piwnicy. Mężczyznę też czeka przesłuchanie.
Śledczy nie chcą na razie zdradzać, co było przyczyną porachunków gangsterskich.
Źródło: Dziennik Zachodni