
W Wielkiej Brytanii dość szybko doszło do kumulacji zachorowań. Stało się to wyzwaniem dla szpitali i w Londynie mówi się o nadciągającym „tsunami pacjentów”. Publiczne szpitale w mieście są przeciążone. Tymczasem szczyt zachorowań dopiero nadchodzi.
Sytuację utrudnia także duży odsetek zarażonych lub chorych pracowników opieki zdrowotnej. Zdziesiątkowało to personel, a na zwolnieniach przebywa w niektórych placówkach 30%, 40%, a nawet 50% personelu.
W środę oficjalne dane mówiły 463 zgonach z powodu koronawirusa w Wielkiej Brytanii i zarażeniu 9 529 osób. W przyszłym tygodniu ma ruszyć tymczasowy szpital polowy z 4000 łóżkami dla chorych. Szpital umieszczono w centrum konferencyjnym w Londynie.
Rząd brytyjski dość późno przyjął dodatkowe obostrzenia związane z wirusem. Dopiero w środę 25 marca parlament uchwalił specjalną ustawę. Daje ona rządowi daleko idące kompetencje do walki z epidemii, m.in. prawo do zatrzymywania ludzi i umieszczania ich w izolacji w celu ochrony zdrowia publicznego.
Projekt ustawy przyjęto bez głosowania. Minister zdrowia Matt Hancock zapewnił, że nadzwyczajne kompetencje będą wykorzystywane tylko do walki z epidemią. Takich praw nie miał dotąd żaden gabinet w czasach pokoju.
L’armée est en train de transformer un centre d’expositions en hôpital de 4000 lits. Ils ont fermé l’aéroport de London City qui est ouvert aux militaires et servira d’aéroport pour cet hôpital. pic.twitter.com/1yD1PbADvl
— Aldo Sterone (@AldoSterone111) March 25, 2020
Źródło: Le Figaro/ PAP